Z najnowszego raportu unijnego
Urzędu ds. Własności Intelektualnej
wynika, że mieszkańcy Unii Europejskiej bardzo często ściągają
nielegalne transmisje wideo
,
muzykę
oraz
publikacje
, do których nie mają praw.
Polska ma się jednak pozytywnie wyróżniać
na tle reszty państw. Do mniejszej liczby przypadków cyfrowych kradzieży dochodzi tylko w trzech innych krajach wspólnoty.
Analizy pokazują, że przeciętny mieszkaniec UE korzysta z nielegalnych materiałów aż
dziesięć razy w miesiącu
. Produkcje telewizyjne mają stanowić połowę tego typu przypadków. Kluczową przyczyną tej sytuacji ma być
globalny popyt konsumentów na tanie treści
.
Analitycy doszli do wniosku, że w ciągu roku liczba pirackich stron telewizji internetowej w UE wyraźnie wzrosła, natomiast liczba odwiedzin takich serwisów zwiększyła się o
10%
. Poniżej tej średniej znalazło się tylko
sześć europejskich krajów
, w tym Polska. Niższy poziom piractwa niż w Polsce został odnotowany tylko w
Rumunii
,
Niemczech
i we
Włoszech
.
- W zestawieniu za rok 2023 Polska wypadła bardzo dobrze. Tak było również rok wcześniej. Główny wskaźnik piractwa w Polsce to
około osiem nielegalnych dostępów na użytkownika internetu miesięcznie
, czyli wyraźnie mniej niż unijna przeciętna, która sięga 10,2 - tłumaczy Nathan Wajsman, główny ekonomista EUIPO.
Nielegalny proceder miał u nas wyhamować w połowie 2022 roku, który poprzedzały lata wzrostów. Za poprawę sytuacji mają odpowiadać
czynniki ekonomiczne
oraz
demograficzne
. Chodzi m.in. o
odsetek młodych osób w społeczeństwie
oraz o
stopę bezrobocia
. W krajach, gdzie bezrobocie jest stosunkowo niskie, a młodzi, zaawansowani cyfrowo ludzie stanowią dużą część mieszkańców, ryzyko piractwa rośnie.