W nocy z
10 na 11 listopada
w działającym od ponad 20 lat przytulisku dla zwierząt
Przystań Ocalenie
z Ćwiklic wybuchł
pożar.
Spaliło się 120 balotów siana i 250 balotów słomy. Na razie nie udało się ustalić przyczyny pożaru, jednak podejrzewa się, że podpalenia mógł dokonać człowiek.
Spłonęły zapasy
, dzięki którym przytulisko może pomagać zwierzętom. Zapasy miały nie być jeszcze opłacone. Teraz Przystań Ocalenia
apeluje o pomoc.
"Zostaliśmy bez grama siana i słomy - spłonęło wszystko! Nie ma nic! Nasze zwierzęta nie mają co jeść. W obecnej sytuacji, kiedy i tak walczyliśmy o przetrwanie, to może być nasz koniec" - informuje przytulisko.
Uruchomiono już
zbiórkę
na odbudowę i uzupełnienie zapasów na zimę
. Udało się już zabrać
222 tysiące złotych.