Kariera polskiej influencerki Caroline Derpienski okazała się wałem

Rok temu influencer Marcin Dubiel publicznie oskarżył Caroline Derpienski, a właściciwie Karolinę Marię Derpieńską, o

. Wówczas modelka miała 2,3 miliona obserwujących. Obecnie jej profil obserwuje ponad 6 milionów osób, co czyni go drugim najpopularniejszym po Robercie Lewandowskim. 

Derpienski na łamach kanału illegal TV odniosła się do zarzutów Dubiela. Modelka wyjaśniła, że jej profil na Instagramie jest w pełni zweryfikowany, co potwierdza blue stick, czyli oznaczenie weryfikacji konta na Instagramie. Dodała, że nie ma czasu na takie działania, ponieważ jest zajęta pracą jako artystka. 

- Nie,

. Totalnie nie wiem, na czym to działa. Jeżeli Marcin Dubiel zna się na takich tematach, to tylko o nim świadczy. Już możemy się domyślić, czym on się interesuje. Ja nie mam czasu na zajmowanie się nawet moimi social mediami. Moje konto pomagają mi prowadzić różni ludzie z mojego teamu. Ponieważ w moim teamie są nie tylko makijażyści, fryzjerzy, pijarowcy, ale też osoby od social mediów, które odpisują na wiadomości, odpisują na maile, wstawiają posty za mnie - powiedziała.

 

Teraz specjalista w dziedzinie komunikacji internetowej i digital marketingu Wojtek Kardyś zweryfikował słowa partnerki 60-letniego amerykańskiego milionera, która określa się jako "najpopularniejsza polska modelka w Miami".

"Praktycznie każde zdjęcie na IG ma około 100k like. TO SIĘ NIE ZDARZA.

. Nie jest możliwe, by każde foto miało zawsze okolice 100k serduszek. A w tym przypadku tak jest" - napisał ekspert.

 

Kardyś przeanalizował profil instagramerki dzięki narzędziu Modash. Zauważył, że

, a ich profile są zakładane głównie w Indiach. Również komentarze pod jej zdjęciami wyglądają podejrzanie. 

 

"Podobno jest najpopularniejszą Polską według (jakiegoś) American Tribune, wchodzę w link. Nie ma" - wskazał, publikując zrzut ekranu ze strony rankingu.

 

Specjalista zarekomendował firmom, żeby nie współpracowali z modelką. Podobnie ocenił inny marketingowy ekspert, czyli Jacek Gadzinowski. Zauważył, że Derpienski próbowała w przeszłości zrobić karierę w Polsce, występując

, znanego jako Lord Kruszwil - twórcy związanego z kontrowersyjnym Kamerzystą.

 

Z czasem modelka zaczęła pojawiać się na okładkach magazynów amerykańskich. Na jej profilu pojawiło się zdjęcie magazynu Playboy, dla którego rzekomo zapozowała. Fotograf Dawid Klepadło sprawdził, że to okładka afrykańskiego Playboya, której nigdzie nie można znaleźć. Osoby odpowiedzialne za magazyn czy sam autor sesji również

.

 

"Czy to eksperyment społeczny, inwestycja nawiedzonej 20-latki (za pieniądze np. daddy) czy też postać celem zarabiania/ośmieszania? Okaże się z czasem czym jest Pani Głup-czyńska. Fejkiem wali na kilometr ale… zabawa jest przednia" - podsumował Gadzinowski.