Jak informuje BBC, w
kolejnych czterech szkołach w Birmingham
- drugim co do liczby ludności ośrodku metropolitalnym w Wielkiej Brytanii -
wycofano program edukacji o prawach osób LGBT
w związku ze
skargami rodziców
.
Od kilku tygodni przeciwko lekcjom tolerancji w szkołach protestują
muzułmanie
. Szczególnie oburzeni są tym, że w ich ramach promuje się
tolerancję wobec mniejszości seksualnych
. W ramach sprzeciwu wypisują swoje dzieci ze szkół i urządzają pikiety. Przynoszą na nie transparenty z hasłami
"Nie dla promocji homoseksualizmu"
.
Zdaniem muzułmanów lekcje prowadzone w ramach programu
No Outsiders
, który realizowany jest w szkołach w całej Wielkiej Brytanii
od 2014 roku
, nie miały na celu edukacji a indoktrynację.
- Mamy problem z No Outsiders.
Zmienia on moralne poglądy naszych dzieci
. Jesteśmy tradycyjną społecznością, uczymy ich wartości rodzinnych - mówi jeden z protestujących rodziców. -
Po prostu moralnie nie akceptujemy homoseksualizmu
. Nie chodzi o bycie homofobicznym. To jak mówienie, że jeśli nie wierzysz w islam, to jesteś islamofobiczny - tłumaczy.
Sprawę opisuje na Facebooku
Witold Jurasz
, polski dyplomata i publicysta. Zwraca uwagę, że władze Wielkiej Brytanii próbowały tłumaczyć protestującym rodzicom, że "
nikt nie stanie się gejem
tylko dlatego, że
usłyszy w dzieciństwie
, że gej nie jest gorszym człowiekiem". Wywodzących się głównie z Pakistanu muzułmanów to jednak nie przekonało.
"No i mam kłopot" - komentuje Jurasz. "Znów
nie rozumiem naszej prawicy
. Mówili, że muzułmańscy uchodźcy to zagrożenie dla naszej kultury, a tu się okazuje, że
Islamabad, Warszawa, wspólna sprawa
".