Policja w
Bartoszycach
informuje o nietypowej
interwencji
, którą funkcjonariusze przeprowadzili w miniony wtorek. Wieczorem na policję zadzwoniła kobieta ze zgłoszeniem o
zdemolowanym mieszkaniu i awanturującym się mężczyźnie
. Funkcjonariusze udali się więc z pilną interwencją pod wskazany adres.
Na miejscu okazało się, że nie stało się nic, o czym informowała kobieta. Okazało się, że zgłaszającą była
46-latka
, która w obecności policjantów oskarżyła swojego 33-letniego pasierba o bałagan w kuchni. Chodziło m.in. o pozrzucane chaotycznie przedmioty z kuchennego blatu.
Podczas rozmowy z pasierbem policjanci ustalili, że bałagan został zrobiony, gdy nie było go w domu. Okazało się, że winny całego zamieszania był
kot
46-latki.
Kobieta, która podczas interwencji była nietrzeźwa, przyznała policjantom, że
wezwała policję na złość swojemu pasierbowi
, bo go nie lubi i chciałaby, aby się wyprowadził.
Jak informuje policja, 46-latka odpowie przed sądem za
wykroczenie
polegające ja wywołaniu fałszywego alarmu. Grozi jej grzywna do
1500 zł.
Poza tym sąd może uznać, że kobieta musi zwrócić koszty poniesione przez policję w związku z bezpodstawną interwencją, o co będzie wnosiła Komenda w Bartoszycach.