fot. East News
W poniedziałek
amerykański sąd
wydał wyrok, w którym stwierdził, że
Google złamało prawo antymonopolowe
. Gigant działał niezgodnie z prawem, by zniszczyć konkurencję i zostać domyślną wyszukiwarką internetową na świecie.
- Google jest monopolistą i działał jak monopolista, aby utrzymać swój monopol - ocenił sędzia okręgowy USA Amit Mehta z Waszyngtonu.
Sędzia, ogłaszając wyrok, zwrócił uwagę, że Google tylko
w 2021 roku zapłaciło 26,3 miliarda dolarów
, by być
domyślną przeglądarką na smarfonach
oraz przeglądarkach internetowych. Gigant miał współpracować m.in. z Samsungiem, Mozillą oraz Apple.
Prokurator generalny USA Merrick Garland, komentując orzeczenie sądu nazwał je "historycznym zwycięstwem narodu amerykańskiego":
- Żadna firma, niezależnie od tego, jak duża i wpływowa, nie stoi ponad prawem - stwierdził.
W podobnym tonie wypowiedziała się sekretarz prasowa Białego Domu Karine Jean-Pierre Stwierdziła, że "orzeczenie sprzyjające konkurencji jest zwycięstwem narodu amerykańskiego":
- Amerykanie zasługują na internet, który jest wolny, uczciwy i otwarty na konkurencję - dodała.
Do wyroku odniósł się także właściciel Google, firma
Alphabet, która już zapowiedziała, że odwoła się od wyroku
. Reuters podaje, że po poniedziałkowym wyroku akcje Alphabet spadły o 4,5 procent.
Proces trwał 10 tygodni. Wyszukiwarka Google jest dla firmy Alphabet ogromnym źródłem dochodów. W czasie procesu prawnicy giganta twierdzili, że użytkownicy korzystają z ich wyszukiwarki, ponieważ uważają ją za przydatną, a Google inwestuje, aby udoskonalić ją dla konsumentów.
- Google wygrywa, bo jest lepsze - powiedział prawnik Google John Schmidtlein podczas jednego z wystąpień.
Orzeczenie to otwiera drogę dla amerykańskich organów antymonopolowych, ścigających Big Tech. W ciągu ostatnich czterech lat pozywały one m.in. Metę, Amazona, czy Apple.