Ipsos przeprowadził
badanie
na zlecenie Instytutu Polityki King's College w Londynie i Globalnego Instytutu Przywództwa Kobiet, w którym zapytał brytyjskich mężczyzn o postrzeganie feminizmu. Sondaż przeprowadzono na
grupie mężczyzn w wieku od 16 do 29 lat
. Zadano w nim pytania między innymi o to czy współcześnie trudniej być mężczyzną, czy kobietą, a także o ich opinie o feminizmie i tzw. toksycznej męskości.
Okazuje się, że
16 procent badanych
mężczyzn z pokolenia Z uważa, że
feminizm przyniósł więcej szkody niż pożytku
. Z kolei przeciwnego zdania jest 35 procent badanych. Wynik ten porównano z badaniem mężczyzn powyżej 60. roku życia. W tej grupie odsetek ten wyniósł 13 procent.
Co czwarty Brytyjczyk
biorący udział w sondażu uważa także, że
"trudniej być mężczyzną niż kobietą"
. Młodych mężczyzna zapytano również o postrzeganie celebrytów mizoginów takich jak Andrew Tate. Okazuje się, że jeden na pięciu badanych mężczyzn pozytywnie ocenia celebrytę. Podobnie postrzegany jest Jordan Peterson. Pozytywnie postrzega go 32 procent badanych.
Jak podaje Guardian, który opisuje wyniki badania, 37 procent mężczyzn w wieku od 16 do 29 lat uważa termin "toksyczna męskość" za "nieprzydatny".
Profesor Bobby Duffy, dyrektor Instytutu Polityki King's College komentujący wyniki badania podkreślił jednak, że wciąż wśród młodych ludzi większość uważa, że dziś trudniej jest być kobietą niż mężczyzną, że feminizm przyniósł więcej pożytku niż szkody i ma nieprzychylny pogląd na celebrytów takich jak Tate. Zwraca jednak uwagę, że może to jednak wskazywać na narastające konflikty wśród tego pokolenia.
- Istnieje jednak stabilna mniejszość, wynosząca od jednej piątej do jednej trzeciej, która podziela poglądy przeciwne. Wskazuje to na realne ryzyko podziału wśród nadchodzącego pokolenia młodych ludzi - zaznacza profesor.