fot. East News
Wczoraj gościem Moniki Olejnik w programie
Kropka nad i
był kandydat na prezydenta
Szymon Hołownia.
Jednym z tematów rozmowy był
stosunek Hołowni do metody in vitro.
Jeszcze w 2013 roku Szymon Hołownia nazwał metodę in vitro nieetyczną. Teraz mówi, że zmienił zdanie na jej temat:
-
Ja bardzo jasno, przecież też mówię, że zmieniłem zdanie w sprawie metody in vitro po wielu rozmowach z osobami, które stosowały tę metodę
- powiedział Hołownia.
Hołownia dodał też, że jeżeli państwo stać na refundowanie in vitro, to powinno to robić:
- To jest siedem lat rozmów, spotkań. Ja wolę chyba uczciwie powiedzieć jasno, że zmieniłem moje poglądy, poszerzyłem moją wrażliwość.
Uważam, że powinniśmy ułatwić wszystkim parom,
które chcą mieć dzieci, żeby zgodnie z osiągnięciami współczesnej medycyny te dzieci mieć mogły - wyjaśnił.
W temacie dotyczącym
aborcji
kandydat na prezydenta stwierdził, że
"powinna zostać zachowana przede wszystkim ta regulacja, która jest w tej chwili, bo niektórzy nazywają ją kompromisem"
Hołownia podkreślił także, że aborcja nie będzie zakazana, bo "nie zgadza się na to większość społeczeństwa, w którym żyję i w którym funkcjonuję".
- Jesteśmy w takim miejscu, w którym jesteśmy - i ta regulacja, która jest, ten kompromis z lat 90. nie powinien być naruszany - ocenił.
-
Jeżeli byłbym prezydentem - zmiana takiej ustawy, i w jedną, i w drugą stronę, zostałaby skierowana do rozpatrzenia przez Sejm.
Dlaczego? Dlatego, że w tym momencie Sejm musi uchwalać tę ustawę 3/5 głosów.
Jeżeli w polskim społeczeństwie będzie zgoda 3/5 społeczeństwa co do tej zmiany - prezydent nie ma nic do gadania
- podkreślił.