fot. Twitter/Glovo Espana
Hiszpański Sąd Najwyższy
orzekł w środę, że
dostawcy jedzenia to "pracownicy" a nie "przedsiębiorcy"
. Wyrok, który już oceniany jest jako przełomowy, zapadł w sprawie wniesionej przez
byłego pracownika Glovo
, które obok Deliveroo pozostaje najpopularniejszym dostawcą jedzenia w kraju.
Sprawa trafiła do sądu najwyższego po odwołaniu od wyroku sądu w Madrycie, który uznał, że dostawcy, którzy pracowali za pośrednictwem aplikacji Glovo, nie byli jej pracownikami a osobami samozatrudnionymi. Sąd najwyższy uznał natomiast, że relacje pomiędzy dostawcami a Glovo z pewnością
"miały charakter zawodowy"
. Podkreślono, że
Glovo "nie było zwykłym pośrednikiem"
między restauracjami a dostawcami, ale "
firmą, która ustalała warunki świadczenia usług
i posiada aktywa niezbędne do świadczenia tych usług". Te "aktywa" to aplikacja, którą muszą posługiwać się dostawcy.
Jak podkreślają hiszpańskie media, wyrok sądu najwyższego może okazać się przełomowy, ponieważ zapadł w momencie coraz większych kontrowersji związanych z zawodem dostawcy jedzenia oraz
planów rządu na dalszą regulację tego sektora
.
El Pais przypomina, że w ostatnich latach w kraju słychać było o co najmniej kilku sprawach sądowych, w których dostawcy Glovo i Deliveroo
domagali się uznania za pracowników, a co za tym idzie prawa do urlopów czy zwolnień lekarskich
.
Glovo, komentując wyrok sądu najwyższego, stwierdziło w oświadczeniu, że
"szanuje decyzję sądu"
, ale "oczekuje od rządu i Unii Europejskiej ustanowienia właściwych ram regulacyjnych", które powstaną w oparciu o "dialog pomiędzy wszystkimi zaangażowanymi podmiotami.