fot. Marek Borawski/KPRP
Podczas wtorkowego briefingu prasowego
Andrzej Duda
został zapytany przez dziennikarzy o list otwarty, który wystosował do niego minister sprawiedliwości
Zbigniew Ziobro
. Prezydent oskarżył wówczas lidera Solidarnej Polski o
blokowanie pieniędzy z Krajowego Funduszu Odbudowy
.
Duda przebywa obecnie na Światowym Forum Ekonomicznym w szwajcarskim Davos. Tam ustosunkował się do treści listu Ziobry, który został opublikowany na łamach
Naszego Dziennika
i
Do Rzeczy
.
Przypomnijmy, że minister sprawiedliwości zaapelował do Dudy, żeby ten zainicjował "
narodową debatę
i społeczne konsultacje w sprawie warunków przyjęcia KPO”.
"Polacy dowiadują się, że istotną część tych środków stanowi unijna bezzwrotna dotacja. [...] Nie wiedzą, że KPO to w istocie
ukryty, drogi kredyt
. Nie wiedzą, że faktycznie będą musieli go spłacać. [...] Nie wiedzą, że według planów Komisji Europejskiej Polska będzie musiała wpłacić z tego tytułu do Unii Europejskiej kwotę co najmniej 300 miliardów złotych" - napisał.
Prezydent wyraził ubolewanie, że zgłoszona przez niego nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym, która "znajdowała akceptację instytucji europejskich, także Komisji Europejskiej", była opóźniana przez polityków Solidarnej Polski. Ustawa, zgodnie z którą przestała istnieć Izba Dyscyplinarna, a w jej miejsce powstała Izba Odpowiedzialności Zawodowej, finalnie weszła w życie dopiero 15 lipca 2022 roku, choć Duda zaprezentował już w lutym.
- Śmiało można powiedzieć, że był kompromis już nad tamtą propozycją, która była dalece mniej ustrojowo wątpliwa, niż to nad czym w tej chwili w Polsce się dyskutuje - stwierdził Duda.
Prezydent wskazał, że projekt mógł zakończyć konflikt z KE.
-
Solidarna Polska robiła problemy z przyjęciem tego
, nie jest to żadna tajemnica. Gdyby to nie zajęło sześciu miesięcy, gdyby nie dano pretekstu Komisji Europejskiej do wykręcenia się ze swoich poprzednich stwierdzeń o akceptacji, do tego poprzez poprawki, które wniesiono, pewnie byłaby inna sytuacja - podkreślił.
Duda chce, żeby politycy Solidarnej Polski pamiętali, że to oni zablokowali prace nad ustawą, bo "dzisiaj wielce załamują ręce nad tym projektem, który jest".
- Bardzo wielu rzetelnych ekspertów mówi, że są to kredyty - choć są kredytami, które prawdopodobnie trzeba będzie spłacać na bardzo korzystnych warunkach, więc to jest inna rzecz. Zresztą kredyty stanowią tylko część tego pakietu - ocenił.
Dodał, że jego jako prezydenta interesuje jedynie, czy spełnienie warunków KE jest zgodne z polskimi zasadami ustrojowymi i polską konstytucją.