fot. East News
Premier Węgier,
Viktor Orban
znalazł sposób na
dofinansowanie budżetu,
który został ostatnio znacząco nadwyrężony przez kampanię wyborczą. Orban zapowiedział, że rząd w Budapeszcie będzie
pobierał część dodatkowych zysków przedsiębiorców
i banków, którzy mają się
bogacić na obecnej sytuacji związanej z wojną w Ukrainie
i podwyżce stóp procentowych.
Środki mają być przekazywane na dwa nowo założone fundusze. Jeden z nich będzie związany z wydatkami na armię i sprawy proobronne, drugi zaś ma być funduszem ochrony opłat za media, które w ostatnim czasie rosną na Węgrzech:
- Rząd zobowiąże banki, ubezpieczycieli, wielkie sieci handlowe, przedsiębiorstwa przemysłu energetycznego i handlu energią, firmy telekomunikacyjne oraz linie lotnicze, by wpłacały do tych dwóch funduszy dużą część swoich dodatkowych zysków - poinformował Orban.
- Będziemy z nich finansować dalszą niższą stawkę opłat za media i koszty wzmocnienia sił zbrojnych - dodał.
Polityk zaznaczył, że to rozwiązanie czasowe:
-
Prosimy tych, którzy w sytuacji wojny czerpią dodatkową korzyść, i oczekujemy od nich tego, by pomogli ludziom
i wnieśli swój wkład w wydatki obronne kraju - dodał.
Warto dodać, że przejęcie części zysków przez rząd Orbana jest zgodne z prawem, ponieważ
dwa dni wcześniej zdecydował się on na wprowadzenie w kraju stanu wyjątkowego.
Orban twierdzi, że w związku z wojną w Ukrainie "świat znajduje się na progu kryzysu gospodarczego". W jego przekonaniu Węgry nie powinny "angażować się w wojnę na Ukrainie, lecz chronić bezpieczeństwo finansowe węgierskich rodzin".
O swoje środki już obawiają się zarówno banki jak i przedsiębiorstwa. Większość z nich, to firmy zagraniczne funkcjonujące na Węgrzech, m.in. Wizz Air, czy LOT.