W Sejmie trwają dziś tajne obrady dotyczące ostatnich
cyberataków na posłów PiS
. Przyczyną debaty jest kolejny wyciek maili z
prywatnej skrzynki Michała Dworczyka
, szefa Kancelarii Premiera. Wczoraj wyciekły kolejne maile, z których wynika, że w październiku 2020 roku
rząd rozważał skierowanie wojska przeciwko protestującym
po wyroku Trzybunału Konstytucyjnego ws. aborcji.
Z rzekomych maili Dworczyka wynika, że
sprzeciwiał się on takim planom
.
"Użycie wojska w aktualnej sytuacji rodzi liczne ryzyka prowokacji, oskarżeń, ogromnych strat wizerunkowych dla rządu i wojska oraz budzi skrajnie negatywne skojarzenia. Obecna sytuacja powinna być zabezpieczona przez siły policyjne oraz wsparcie formacji straży pożarnej" - miał pisać Dworczyk.
Obecnie nie da się stwierdzić, czy publikowane na jednym z kont na Telegramie
maile Dworczyka są autentyczne,
póki co nikt z obozu rządzącego tego nie zdementował. Sprawa budzi jednak wiele komentarzy, m.in. wśród opozycji.
W tłumaczeniach nieco gubią się natomiast prorządowi dziennikarze.
Samuel Pereira
na Twitterze przekonuje, że maile są fałszywe.
Tymczasem inni prorządowi dziennikarze niechcący
potwierdzają prawdziwość korespondencji Dworczyka
, na przykład serwis wPolityce.pl, który opublikował tekst pt. "Rozważanie użycia wojska wobec barbarii niszczącej miasta nie było niczym dziwnym".
"Minister Dworczyk przedstawił w tym e-mailu argumenty dlaczego NIE należy używać wojska" - pisze z kolei
B
artłomiej Graczak
z TVP Info.
Katarzynie Lubnauer
odpisuje już natomiast poseł PiS:
Z nieoficjalnych informacji Wirtualnej Polski wynika, że Sejm na dzisiejszym niejawnym posiedzeniu ma powołać
specjalną infolinię dla posłów
zajmującą się cyberbezpieczeństwem.
- Przedstawiono nam pomysł korzystania ze specjalnej infolinii w przypadku parlamentarzystów, którzy podejrzewają, że mogli paść ofiarą cyberataków - mówi WP jeden z uczestników posiedzenia Sejmu.