Fot.: East News / Fot.: Matthew Brodeur - Unsplash
W Sejmie powstał niedawno nowy zespół ds. depenalizacji marihuany, którym wspólnie kierują Ryszard Petru i Klaudia Jachira. Jak informowano, zespół ma znaleźć "kompromisowy wariant" depenalizacji, który miałby szansę na przejście przez Sejm.
Wczoraj członkowie zespołu spotkali się z przedstawicielami stowarzyszenia
Wolne Konopie
. Współprzewodniczący zespołu
Ryszard Petru
zapowiedział, że jego celem jest wprowadzenie takiego rozwiązania, które będzie akceptowalne społecznie.
- Trzeba wypracować konsensus środowiskowy by ten temat pączkował, by rozpocząć dyskusję w tej sprawie (...) i wypracować stanowisko, które ma duże szanse na powodzenie, gdzie poprze je nawet część Konfederacji, a może i część PiS-u - przekonywał polityk.
Zgodnie z projektem dyskutowanym jeszcze 7 listopada, posiadanie
do 15 gramów marihuany
na własny użytek oraz
uprawa jednej rośliny konopi
miałyby przestać być karane. Projekt skierowano wówczas do premiera
Donalda Tuska
, który miał mieć 30 dni na przedstawienie swojego stanowiska.
Petru chce tego, aby Polacy nie byli karani za posiadanie "pewnej ilości" marihuany, która bez recepty lekarskiej jest nadal uznawana za narkotyk. Polityk podkreślił, że chodzi mu o
"rozsądne ilości"
, jednak nie doprecyzował, co przez to rozumie. Część środowisk przez lata wykazywała jednak podobny pogląd w sprawie depenalizacji.
- Chodzi o to, żeby policja zajmowała się prawdziwymi przestępstwami, a nie łapała młodych ludzi za posiadanie bardzo małej ilości marihuany - zaznaczył.
Petru nie chciał wypowiadać się zbytnio na temat hodowli marihuany na własny użytek. Wspomniał, że osobiście byłby za taką możliwością, ale nie chce się kategorycznie wypowiadać na temat tej sprawy w imieniu całego zespołu.
- Moje podejście jest takie i próbuję do niego przekonać, by robić to, co jest możliwe, a nie iść po wszystko, co jest nierealne. W związku z tym mały krok byłby lepszy i sądzę, że jest szansa na znalezienie konsensusu większości dla penalizacji posiadania - powiedział.
Ze stanowiskiem Petru nie zgadza się część środowisk, w tym Krajowe Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom. Instytucja przypomina o tym, że zażywanie marihuany wpływa negatywnie na
funkcjonowanie mózgu
oraz
opóźnia procesy poznawcze
. Jednocześnie szacuje się, że konopie indyjskie są najczęściej używanym narkotykiem w Europie, z którego codziennie korzysta ok. 1,3% dorosłych mieszkańców Unii Europejskiej.
"THC zaburza przewodnictwo impulsów nerwowych - neurony stają się bardziej »ospałe«. Przejawia się to kłopotami w zapamiętywaniu, trudnościami w koncentracji uwagi, apatią, osłabieniem zainteresowań, trudnościami w rozwiązywaniu problemów i zadań oraz problemami w komunikacji z innymi ludźmi. Niekiedy używanie marihuany może wywołać chorobę psychiczną. Ponadto mogą wystąpić zaburzenia łaknienia, snu, drażliwość czy nadpobudliwość" - czytamy na stronie instytucji.