Górnicy z
Jastrzębskiej Spółki Węglowej
protestują dziś przed siedzibą PiS. Domagają się
dymisji ministra energii, Krzysztofa Tchórzewskiego
, chcą też aby na stanowisko wrócił były prezes spółki.
Związkowcy z JSW sprzeciwiają si
ę dymisji Daniela Ozona
, do której doszło 11 czerwca. Wtedy manifestowali pod warszawską siedzibą rady nadzorczej, która debatowała o odwołaniu prezesa. Górnicy obawiają się, że zmiany w spółce mają służyć temu, by rząd przejął Fundusz Stabilizacyjny JSW, a pieniądze z funduszu minister Tchórzewski przeznaczy np. na budowę samochodów elektrycznych.
- Okazuje się, że
pan minister widzi inne potrzeby w innych branżach i chciałby z pieniędzy JSW finansować swoje pomysły
. Na to nie ma zgody - mówią górnicy.
Do Warszawy przyjechali z
petycją
, którą zamierzają wręczyć Jarosławowi Kaczyńskiemu. Żądają w niej, aby
premier wziął pod swój osobisty nadzór JSW
.
"
Minister Tchórzewski ręcznie steruje naszą firmą
, w ciągu ostatniego roku podjął tyle nietrafionych i drogich decyzji, że czas z tym skończyć! Panie Jarosławie Kaczyński liczymy na pana pomoc!!!" - napisali w niej.
Górnicy podkreślają, że
akcja protestacyjna nie jest wymierzona w PiS
.
- Jedziemy do Warszawy nie po to, żeby obalić rząd czy szkodzić kierownictwu partii, którą górnicy przecież w większości popierają. Chcemy natomiast uzmysłowić politykom PiS, że przez rozmaite zaniechania ze strony Ministerstwa Energii nasza branża znów znalazła się w punkcie zwrotnym. Ministerialni urzędnicy od dłuższego czasu są głusi na wszelkie uwagi wypowiadane przez przedstawicieli sektora górniczego - mówi przewodniczący górniczej "Solidarności"
Bogusław Hutek
.