fot. Twitter
W weekend w wielu miastach na całym świecie odbyła się kolejna
fala protestów przeciwko wojnie w Ukrainie
. Największe demonstracje zorganizowano w sobotę, m.in. we Włoszech, Francji, Grecji i Stanach Zjednoczonych.
W
Londynie
protesty trwały zarówno w sobotę, jak i niedzielę. Tłumy ubrane na niebiesko-żółto pojawiły się w najważniejszych punktach miasta: na Trafalgar Square i przed parlamentem. Wśród protestujących byli nie tylko Brytyjczycy, ale również Polacy, Włosi i Francuzi i wielu
Ukraińców
.
- Nie mogę uwierzyć, że to się wydarzyło - mówiła w rozmowie z The Independent 32-letnia Andżelina, Ukrainka mieszkająca w Londynie, która przyszła na demonstrację.
-
Wszyscy są bardzo odważni
- mówiła o swojej mieszkającej w Charkowie rodzinie. - Ale praktycznie nie śpią, kończy im się jedzenie, babci kończą się lekarstwa. Od kilku dni słyszą tylko eksplozje. Moja babcia ma prawie 80 lat, nie zasługuje na to, co się dzieje.
Jak podaje The Independent, w londyńskich protestach wzięło udział w sumie
kilkanaście tysięcy osób.
Na niesionych przez nich transparentach można było zobaczyć hasła "Stop war" czy "Putin terrorist" oraz plakaty z przerobionym na Hitlera wizerunkiem Putina. Niektórzy zwrócili również uwagę, że wśród protestujących byli sympatycy lewicy, którzy przyszli na demonstracj
ę z flagami z sierpem i młotem
.