Wczoraj w znacznej części
Wenezueli
nastąpiły
kilkugodzinne przerwy w dostawie prądu
, doprowadzając w większości kraju do
chaosu komunikacyjnego
. W stolicy nie jeździ metro, na wielu skrzyżowaniach nie działa sygnalizacja świetlna.
Minister ds. komunikacji w rządzie Nicolasa Maduro o
"sabotaż" oskarża opozycję
na czele z
Juanem Guaido
. Twierdzi, że to
"wrogowie prezydenta"
odcięli prąd, by później winą obarczyć rząd, który próbują obalić.
- Celem sabotażu było pozbawienie na wiele godzin narodu wenezuelskiego energii elektrycznej.
To jednak nie uda się tym kryminalistom
- powiedział.
Juan Guaido
, który ponad miesiąc temu ogłosił się prezydentem i został uznany przez wiele krajów, w tym Polskę, nie ma wątpliwości, że
za chaos odpowiedzialny jest Maduro
, który doprowadził kraj do
głębokiego kryzysu gospodarczego
.
Stan dwuwładzy trwa w Wenezueli od 23 stycznia
. Juan Guaido, uznany za prezydenta przez większość krajów Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych, próbuje doprowadzić do demokratycznych wyborów prezydenckich. Ostatnio wsparcia szukał w innych krajach Ameryki Południowej, spotkał się też z wiceprezydentem USA.
Dyktator
Nicolas Maduro nie zamierza jednak ustąpić
. Za pomocą wojska wciąż robi wszystko, by blokować kolejne
konwoje z pomocą humanitarną
dla Wenezuelczyków.