Wprost
informuje, że
Donald Tusk postanowił zawiesić plany swojego powrotu do polskiej polityki
. Wszystko przez przegrane przez Koalicję Europejską wybory. Według źródeł Wprost, Donald Tusk
ma zamiar budować społeczną listę do Senatu.
Nie wyklucza też startu w wyborach prezydenckich. Jednak plan, by wrócił do Polski
jako lider opozycji legł w gruzach.
Przewodniczący Rady Europejskiej
o przegraną w wyborach oskarża Grzegorza Schetynę
. Ten kilka dni po wyborach pojawił się w Brukseli, gdzie miało
dojść do kłótni pomiędzy nim a byłym premierem.
Z relacji tygodnika wynika, że Tusk radził, by Schetyna całkowicie zmienił swoje otoczenie i wprowadził do niego zupełnie nowych ludzi.
- Niektórzy muszą już odejść - mówi były premier. -
Może lepiej, żebyś ty odszedł - odpowiedział mu Schetyna
- cytuje ich rozmowę
Wprost.
W Platformie słychać głosy, że nie wiadomo, jak wyjść z tej sytuacji.
- Nie ma żadnego planu, jak z tego wyjść - usłyszeli dziennikarze
Wprost
od polityków PO.
Plan Tuska zakładał remis lub minimalną porażkę.
Takiego wyniku jaki osiągnęła Koalicja Europejska były lider Platformy Obywatelskiej się nie spodziewał.
-
Miesiąc temu Tusk był przekonany, że wynik Koalicji Europejskiej i PiS-u będzie bardzo zbliżony.
Zakładał powrót na poważnie do polskiej polityki, ale na swoich warunkach. Chciał mieć wpływ na listy, sztab i kampanię jesienną. Potem do Tuska zaczęły dochodzić sygnały, że możemy jednak te wybory przegrać. Jednak skala porażki go zaskoczyła - mówi
Wprost
informator.
Przewodniczący Rady Europejskiej podczas obchodów 4 czerwca miał wygłosić w Gdańsku przemówienie, będące zapowiedzią wspólnego marszu zjednoczonej opozycji po władzę.
Według tygodnika ten plan uległ zmianie.
Nie zostanie ogłoszone powstanie nowego ruchu politycznego
, sam Tusk nie złoży też żadnej deklaracji odnośnie swojego startu w wyborach i powrotu do polskiej polityki. Przemówienie
nie będzie miało silnego przekazu politycznego.
Pozostaje jedynie wcześniej wspomniany wariant stworzenia społecznej listy w wyborach do Senatu:
- Wiadomo, że na razie Tusk nie rezygnuje z osobistego zaangażowania w szeroką listę do Senatu. Chce mieć wpływ na sztab, listy i kampanię. Taki postawił warunek w zamian za patronat. Tusk nie może się już wycofać z wariantu senackiego, bo za dużo ludziom naobiecywał. Z tego się musi wywiązać - powiedział informator Wprost.
Platforma liczy na zdobycie 70-80 mandatów w Senacie:
- Nasi specjaliści wyliczyli, że przy dobrej mobilizacji i błogosławieństwie Tuska, samorządowa lista zjednoczonej opozycji może uzyskać nawet 70-80 mandatów w stuosobowej izbie - mówi informator tygodnika.