Wczoraj w Sejmie odbyła się
debata nad wotum nieufności
wobec ministra sprawiedliwości
Zbigniewa Ziobry
. Dyskusja przed głosowaniem rozpoczęła się o godz. 20:00 i trwała niespełna dwie godziny. Później odbyło się głosowanie.
Wczoraj rano polityk opozycji
Dariusz Rosati
poinformował, że nie będzie mógł wziąć udziału w głosowaniu, ponieważ jest
zarażony koronawirusem
. Na dowód opublikował zdjęcie pozytywnego testu.
Okazało się jednak, że Rosati
pojawiał się na sali plenarnej
podczas wieczornego głosowania. Natychmiast skomentowali to politycy obozu rządzącego, zarzucając mu narażanie zdrowia innych:
Interia zapytała o całą sytuację samego Rosatiego. Polityk stwierdził, że "przyjechał tylko na czas głosowania". Z kolei poseł Sławomir Nitras stwierdził, że
"trudno karać posła za to, że tak bardzo chciał wziąć udział w głosowaniu":
- Mam nadzieję, że zadbał o to, żeby wszyscy byli bezpieczni. To pokazuje ogromną determinację nas wszystkich, żeby być na tym głosowaniu - mówił na antenie RMF24.
Ostatecznie politykom opozycji
nie udało się odwołać ministra Ziobry
ze stanowiska. Przeciw odwołaniu ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry opowiedziało się 228 posłów. Za głosowało 226, a wstrzymało się trzech deputowanych koła Polskie Sprawy, którzy kilka miesięcy temu weszli w nieformalną kolację z PiS.