W piątek odbył się lot Airbusa A321-200 linii Asiana Airlines z wyspy Czedżu na lotnisko w Daegu w Korei Południowej. Kiedy samolot podchodził do lądowania, 33-letni pasażer
otworzył wyjście awaryjne około 200 metrów nad ziemią
. Świadkowie relacjonują, że mężczyzna próbował wyskoczyć z samolotu po otwarciu drzwi.
Incydent wywołał panikę na pokładzie. Na szczęście żadna ze 194 osób znajdujących się na pokładzie nie wypadła z samolotu ani nie została ranna, a samolot wylądował około godziny 12.40 czasu lokalnego, zgodnie z rozkładem lotów.
Przedstawiciel straży pożarnej poinformował, że
dziewięciu pasażerów trafiło do szpitala
z problemami z oddychaniem, jednak wszyscy zostali wypisani po dwóch godzinach.
Zatrzymany mężczyzna tłumaczył policji, że zrobił to, ponieważ
czuł się "niewygodnie"
, "chciał szybko wysiąść z samolotu" i był "zestresowany po niedawnej utracie pracy". Służby twierdzą, że 33-latek w chwili zatrzymania był nietrzeźwy i "trudno było się z nim porozumieć".
Grzegorz Brychczyński ze Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Komunikacji RP w rozmowie TVN24 BiS uspokoił, że otwarcie drzwi podczas lotu było możliwe tylko dlatego, że maszyna znajdowała się na niskiej wysokości.