Od niemal tygodnia pojawiają się kolejne komentarze na temat awansu
Łukasza Maciejunasa
, kiedyś komendanta Straży Leśnej na
szefa Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Szczecinku
. Wybór Maciejunasa, nazywanego
"pałkarzem z Puszczy"
krytykują przede wszystkim aktywiści ekologiczni, którzy pamiętają go z
brutalnych pacyfikacji protestów w Puszczy Białowieskiej.
Głosy w tej sprawie zabierają również politycy pochodzący z zachodniego Pomorza.
Gdy w 2017 roku odbywały się protesty w Puszczy Białowieskiej, Łukasz Maciejunas był
komendantem posterunku Straży Leśnej Nadleśnictwa Browsk.
- Tego człowieka zapamiętałem przede wszystkich z akcji na Wilczej Trybie, która miała miejsce pod koniec sierpnia. Mimo pokojowego protestu, po interwencji straży leśnej miałem
33 krwiaki i siniaki
- wspomina
Michał Książek
, leśnik i aktywista.
- Pan Maciejunas naderwał mi torebkę stawową w palcu po wielominutowej szarpaninie i nacisku. Mimo krzyku bólu, łez i apeli w jego stronę, aby przerwał wykonywanie czynności ze względu na nielegalność działań, które blokuję, P
an Maciejunas był niewzruszony. Co więcej, uśmiechał się do mnie i zaprzeczał, aby sprawiał mi ból.
Trudne wspomnienie jest nadal we mnie żywe - opowiada natomiast w rozmowie z
Kurierem Porannym
Anna Bolewska.
"Poszkodowani przez Maciejunasa złożyli kilka prywatnych aktów oskarżenia. Jedna ze spraw, w której poszkodowani złożyli akt oskarżenia zakończyła się ugodą w wyniku której Maciejunas przekazał wpłatę kilku tysięcy złotych na cel społeczny oraz wpłatę na rzecz poszkodowanej. W sądzie rejonowym w Hajnówce trwa wyjaśnianie okoliczności zdarzenia związanego z użyciem przemocy strażników leśnych wobec aktywistów, w którym brał udział również Maciejunas. Aktywiści zapowiadają kolejne kroki prawne przeciwko Maciejunasowi" - pisze natomiast
Fundacja Dzika Polska
, wspominając jedną z akcji z udziałem nowego szefa RDLP.
Gazeta Wyborcza
przypomina natomiast, że Maciejunas stał się "symbolem" brutalnej pacyfikacji. Zdjęcie, na którym widać "pałkarza z Puszczy" w bojowym mundurze, na pierwszym planie, otrzymało nagrodę
Grand Press Photo 2018
.
Media zwracają też uwagę na aktywność Maciejunasa w
mediach społecznościowych
. Często udzielał się w grupach "W obronie polskich lasów przed ekoterrorem" i wrzucał linki dotyczące walki z ekologami.
Po akcjach w Puszczy Białowieskiej Maciejunas awansował z komendanta posterunku na zastępcę nadleśniczego w Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Toruniu. 12 maja został awansowany na szefa Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Szczecinku. Jego
kwalifikacje są jednak kwestionowane
. Maciejunas ma dopiero 30 lat, udało mu się jednak spełnić wymagania formalne: ukończył studia leśnicze i przepracował 9 lat w Lasach Państwowych (wymagane jest 8 lat).
W poniedziałek konferencję prasową w tej sprawie zorganizowali poseł
Radosław Lubczyk
i senator
Stanisław Gawłowski,
którzy domagają się odwołania Maciejunasa. Podkreślali, że nie spełnia on wymogów, aby objąć takie stanowisko.
- To jest przykład tego, że jak dobrze służyłeś PiS-owi to dostaniesz synekurę, stanowisko dyrektorskie.
Ten człowiek nie ma kwalifikacji etycznych i moralnych, aby zajmować to stanowisko i być awansowany -
mówił Gawłowski.
- Nowy dyrektor ze Szczecinka
spełnia wymagania formalne
określone w rozporządzeniu Ministra Środowiska z dnia 14 stycznia 2003 roku w sprawie stanowisk, stopni służbowych oraz zasad wynagradzania w Służbie Leśnej. Łukasz Maciejunas był jednym z wielu strażników leśnych, którzy brali udział w zabezpieczaniu prac związanych z bezpieczeństwem publicznym i zabezpieczeniem mienia. Miało to miejsce w nadleśnictwach gospodarczych, które sąsiadują bezpośrednio z Białowieskim Parkiem Narodowym. Wykonywał działania w ramach obowiązków służbowych. W chwili obecnej
nie ciąży na nim żaden wyrok
- odpowiada na zarzuty rzecznik RDLP w Szczecinku
Marek Stasiuk
.