fot. East News
15 października 2020 roku doszło do
zatrzymania Romana Giertycha
przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. Chodziło o sprawę dotyczącą przywłaszczenia i wyprowadzenia w latach 2010-2014 ze spółki deweloperskiej około
92 milionów złotych
.
Podczas przeszukiwania domu rodziny
polityk stracił przytomność
, a jego stan zagrażał życiu:
Sprawa była szeroko komentowana w mediach, m.in. przez
Tomasza Sakiewicza
. Redaktor naczelny
Gazety Polskiej
i
Gazety Polskiej Codziennie
wypowiadał się w sprawie Giertycha dla TV Republika i TVP Info.
- Ewidentnie
działalność adwokacka była tylko przykrywką
w myśl tych informacji, które słyszymy, do bycia wspólnikiem w czymś, co
wygląda na bardzo poważne przestępstwo
, czyli wyprowadzania pieniędzy ze spółek, które kontrolował Ryszard Krauze, ale nie zawsze był ich 100-procentowym udziałowcem, a byli też inni akcjonariusze, którzy na tym stracili wszystkie pieniądze - mówił w rozmowie z TVP.
Teraz
adwokat pozwał Sakiewicza
na podstawie paragrafu o zniesławienie (212 kk). Redaktor złożył wniosek o umorzenie sprawy, jednak sąd postanowił go odrzucić. Giertych poinformował o sprawie na Twitterze.
Zaznaczył, że będzie
domagał się kary 6 miesięcy ograniczenia wolności
poprzez pracę społeczną - pozywający chce, aby Sakiewicz
sprzątał w ośrodku dla uchodźców
:
To nie jedyny pozew, na jaki zdecydowali się Giertychowie. Barbara, żona adwokata, poinformowała w listopadzie zeszłego roku, że wraz z mężem złożyła już
pierwszy pozew przeciwko TVP
, wysłali także akty oskarżenia wobec dziennikarzy TVP: