fot. Unsplash / Facebook
Jak donoszą Wirtualne Media, do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów zgłasza się coraz więcej osób
poszkodowane przez fałszywe sklepy internetowe
. Ostatnio przybywa tych, które reklamują się jako polskie marki, jednak sprzedają produkty z Chin, które można znaleźć np. na Shein czy Temu.
Fałszywe sklepy udające polskie najczęściej
reklamują się w mediach społecznościowych
, uwiarygadniane są komentarzami od rzekomo zadowolonych klientów, które są pisane przez boty. Sklepy próbują przyciągać uwagę klientów informacjami o dużych wyprzedażach czy czyszczeniu magazynów. Bardzo często przypominają nazwą faktyczne polskie marki.
Zamiast polskich produktów klienci otrzymują jednak produkty o niskiej jakości. Często okazuje się, że te same produkty, ale dużo taniej, sprzedawane są przez takie chińskie platformy jak
Shein, Temu czy AliExpress
. Paczki zamiast kilku dni idą natomiast kilka tygodni lub w ogóle nie dochodzą. Klienci nie mają wówczas szans na zwrot środków.
Na Facebooku istnieją grupy, których użytkownicy ostrzegają się nawzajem przed konkretnymi sklepami.
Oszukani klienci zwracają się też do
UOKiK
, który potwierdza, że otrzymał już około 50 skarg na tego typu praktyki.
"Co prawda w sygnałach od konsumentów nie ma mowy o "rzekomo upadających polskich sklepach, które oferują olbrzymie rabaty", ale są skargi na sklepy działające według opisanego wzorca. Konsumenci nie skarżą się w nich na pochodzenie towaru, tzn. że jest chiński zamiast polskiego.
Konsumenci są skonfundowani tym, że kupili od podmiotu z Chin, skoro nazwa i treści na stronie sugerowały, że mają do czynienia z polską firmą
. To budzi uzasadnione obawy konsumentów o terminy dostaw i ew. procedury reklamacyjne" - przekazał urząd w oświadczeniu dla Wirtualnych Mediów.
"Niektóre produkty mogą być sprowadzane spoza Unii Europejskiej przez platformy sprzedażowe działające w modelu dropshippingu. Polega on na tym, że konsument ma do czynienia z dwoma przedsiębiorcami. Pierwszy to przeważnie sklep internetowy zarejestrowany w Polsce. Drugi to najczęściej przedsiębiorca z siedzibą na Dalekim Wschodzie np. w Chinach" - dodaje.
UOKiK przypomina, aby w zakupach online zachować szczególną
ostrożność
. Przed fałszywym sklepami przypominają także NASK i Ministerstwo Cyfryzacji. Przypominają, aby przed zakupem sprawdzić dokładnie stronę i sklep, w którym kupujemy. Czujność powinien wzbudzić np. brak numeru telefonu czy miejsce rejestracji sklepu, często jest to np. Hong Kong. Fałszywe sklepy często nie oferują też popularnych metod płatności, jeśli np. jedyną opcją jest płatność kartą, powinno to zaalarmować klienta. Warto również sprawdzać w sieci opinie na temat konkretnych sklepów.
"Szczególnie uważaj na "wyjątkowe okazje" i "gorące oferty" ograniczone czasowo, zwłaszcza jeżeli przeceniony jest cały asortyment lub oferty są znacznie lepsze niż u konkurencji. Pamiętaj, że kłódka przy adresie internetowym sklepu nie jest gwarancją bezpiecznych zakupów" - czytamy na stronie NASK.