fot. East News
Janusz Kowalski
w rozmowie z Polską Agencją Prasową, że po 22 latach
ponownie dołączył do Prawa i Sprawiedliwości
. Poseł, który w czerwcu rozstał się z Suwerenną Polską tłumaczy, że cały obóz konserwatywny powinien skoncentrować się wokół PiS, ma też nadzieję, że wkrótce dojdzie do połączenia Suwerennej Polski z partią Jarosława Kaczyńskiego.
Kowalski był już członkiem PiS w 2002 roku, członkostwo w partii stracił jednak wówczas w wyniku rozwiązania struktur w województwie opolskim. W latach 2005-2006 był członkiem Platformy Obywatelskiej, po latach wrócił do współpracy z PiS, ale nie wszedł w szeregi partii. W 2019 roku dostał się do Sejmu z listy Solidarnej Polski (obecnie Suwerennej Polski). Odszedł z niej w czerwcu tego roku.
Teraz Kowalski potwierdził, że znów jest członkiem Prawa i Sprawiedliwości.
- W zeszłym tygodniu prezes PiS
Jarosław Kaczyński pogratulował mi ponownego wejścia do Prawa i Sprawiedliwości.
Jestem już członkiem partii i uważam, że wokół PiS powinna gromadzić się cała prawica po to, by wygrać wybory prezydenckie w 2025 roku i parlamentarne w 2027 roku. Nie ma wrogów na prawicy, cały obóz konserwatywny, narodowy, suwerennościowy powinien być dzisiaj w PiS-ie - powiedział w rozmowie z PAP.
Kowalski tłumaczył, że odszedł z Suwerennej Polski, aby dać sygnał,
"że może warto rozważyć integrację z Prawem i Sprawiedliwością".
- To dlatego, że ta cała koncepcja tzw. demokracji walczącej premiera Donalda Tuska, czyli łamania praworządności, nierespektowania prawa, wymaga ekstraordynaryjnych działań.
W jego opinii wszyscy politycy będący w klubie PiS, a więc również ci z Suwerennej Polski powinni działać w ramach jednej organizacji partyjnej. Kowalski wyraził również nadzieję, że jego koledzy z Suwerennej Polski faktycznie postanowią o dołączeniu do partii Jarosława Kaczyńskiego. Ma być to jeden z punktów kongresu PiS zaplanowanego na 12 października.