Posłowie Koalicji Obywatelskiej
Dariusz Joński
i
Michał Szczerba
zorganizowali konferencję prasową, na której informowali o wynikach kontroli w
państwowej spółce odbudowującej Pałac Saski
w Warszawie. Spółka została powołana rok temu na mocy specustawy, a jej kolejne działania są szeroko krytykowane.
W połowie sierpnia na placu Piłsudskiego w Warszawie rozpoczęły się
prace nad odbudową Pałacu Saskiego
. Zgodnie z harmonogramem mają trwać one 8 lat i zakończyć się w 2030 roku. W sumie koszt inwestycji - odbudowy Pałacu Saskiego, Pałacu Brühla i sąsiadujących z nimi kamienic szacowany jest na
2,45 mld zł
. Sama kampania promująca odbudowę pochłonęła - według najnowszych danych -
3,2 mln zł
.
Joński i Szczerba swoją kontrolę przeprowadzili m.in. o dokumenty otrzymane ze spółki Pałac Saski. Wynika z nich, że tegoroczne pensje dla pracowników to koszt
5,3 mln zł.
- Chcemy zauważyć, że jest zatrudnionych w tej chwili
35 osób
, średnie wynagrodzenie to dokładnie 11 990 złotych brutto, ale to nie koniec, bo w najbliższych miesiącach ma zostać zatrudnione kolejne 10 osób - mówił Dariusz Joński.
Siedziba
spółki znajdująca się na Marszałkowskiej kosztuje rocznie ponad 1,2 mln zł.
- Dodatkowo wynajęto trzy samochody i zakupiono jeden elektryczny za ćwierć miliona złotych dla prezesa - mówił poseł KO.
Poseł Michał Szczerba podkreślał z kolei, że "patrząc na rok aktywności spółki,
niewiele zrobiła
, poza zatrudnieniem kolejnych osób, wynajmem powierzchni biurowej, zakupem samochodu".
Wciąż nie ma projektu odbudowy Pałacu.
Konkus architektoniczny ma zostać ogłoszony na początku przyszłego roku.
Nie wiadomo też, co ma znajdować się we wnętrzach.
- Co jest najważniejsze w tej sprawie to jest kwestia, co ma znajdować się w Pałacu Saskim. Na to pytanie nie znaleźliśmy precyzyjnej odpowiedzi, ani w ustawie, która została przegłosowana przez większość rządzącą, ani w spółce - mówił Szczerba.
Kilka dni temu wiceprezes spółki informował, że wciąż
trwają rozmowy
na temat przeznaczenia Pałacu, głównie z grupą instytucji kulturalnych.
- Nie mamy jeszcze koncepcji odbudowy, prace nad projektem mają się zacząć dopiero w 2024 r., a tymczasem spółka do końca tego roku planuje wydać 10 mln zł, a w 2023 r. - kolejne 17 mln. Na samą inwestycję, w tym m.in na prace archeologiczne i konserwatorskie, spółka w tym roku wyda 1,8 mln zł. A na "komunikację i edukację" czyli PR, promocję - 3,2 mln zł. Co ta spółka promuje, jak tu nie ma nawet koncepcji? - podsumowywał Dariusz Joński.
Posłowie zwrócili również uwagę na problem
drzew
rosnących w Ogrodzie Saskim, które kolidują z odbudową. 60 z nich ma zostać wyciętych, pozostałe - przesadzone.
- W naszej opinii to bardzo kontrowersyjna decyzja. Ta sprawa powinna być przedmiotem uzgodnień z warszawiakami, czy chcą aż tak masowej wycinki w ogrodzie Saskim - mówił Szczerba.
Spółka Pałac Saski wydała wczoraj
oświadczenie
będące odpowiedzią na konferencję posłów. Podkreślono w nim, że "spółka została powołana do realizacji inwestycji, a nie generowania zysków", a argumenty posłów należy uznać za "nieuczciwy zabieg retoryczny".
Makieta Pałacu Saskiego, Park Miniatur Woj. Mazowieckiego w Warszawie, fot. East News
Prace przygotowawcze przed odbudową Pałacu Saskiego na Placu Piłsudskiego w Warszawie, 16.09.2022, fot. East News