Wczoraj wieczorem odbyło się
zebranie klubu parlamentarnego PiS
. Kierownictwo partii miało rozmawiać m.in. o zmianach w wymiarze sprawiedliwości. Według nieoficjalnych doniesień podczas spotkania
Jarosław Kaczyński
"mobilizował" parlamentarzystów i zalecał intensywne spotkania z wyborcami, co budzi wiele komentarzy w kontekście doniesień o ewentualnych przyspieszonych wyborach.
- Prezes akcentował konieczność mobilizacji i zapowiedział, że od czerwca działacze mają ruszyć w teren z ofensywą. Spotkania z wyborcami mają się odbyć w każdym z powiatów - mówił PAP jeden z uczestników spotkania.
- Rozmawialiśmy o kwestiach wewnętrznych partii, omawialiśmy wskaźniki ekonomiczne i politykę Narodowego Banku Polskiego - mówiła z kolei dziennikarzom
Anita Czerwińska
, rzeczniczka PiS.
Ważnym tematem miała być także
kolejna kadencja Adama Glapińskiego
na stanowisku prezesa NBP. Według wstępnego harmonogramu dziś w Sejmie ma odbyć się głosowanie nad jego kandydaturą. Klub PiS ma głosować zgodnie z dyscypliną, poparcie zadeklarował również Paweł Kukiz. Nie wiadomo jednak, jak zagłosuje Solidarna Polska. Przeciwko są posłowie KO, Lewicy, PSL i Konfederacji.
Wczoraj opozycja rozwinęła w Sejmie transparent z napisem
"Glapiński musi odejść"
.
Okazuje się, że
Adam Glapiński również pojawił się wczoraj w siedzibie PiS na Nowogrodzkiej
.
- Mówił tylko o tym, jak dziś wygląda sytuacja, był gotów odpowiadać na pytania, ale nie było ich wiele - tłumaczył po zakończeniu zebrania klubu jego szef
Ryszard Terlecki
.
Obecność Glapińskiego na posiedzeniu klubu jest jednak krytykowana przez opozycję.
"Przyłębska, Glapiński, Manowska. Ikony PiS-owskiej niezależności"
- pisze na Twitterze Borys Budka.
"Jeździł Święczkowski i jeździ Glapiński. I ksiądz jeździł po kopertę od Kaczyńskiego. PiS-patologia!" - dodaje Michał Szczerba.
Sprawę komentują także dziennikarze.