I tura wyborów prezydenckich odbędzie się 10 maja. Dziś kandydat Lewicy na prezydenta
Robert Biedroń
był
gościem Polskiego Radia.
Polityk na antenie próbował przedstawić swoją wizję świeckiego państwa. W rozmowie stwierdził, że
w Polsce jest wiele zbytecznych wydatków, m.in. na Kościół.
Dodał również, że duchowieństwo powinno być opodatkowane, a Kościół powinien być traktowany jak inne instytucje:
- Jeżeli jest sytuacja, że
umiera panu ktoś bliski i ksiądz mówi: co łaska, ale nie mniej niż tysiąc, 2,5 tys. zł., to jest sytuacja niesprawiedliwa
- powiedział kandydat Lewicy na prezydenta.
Na słowa Biedronia
natychmiast zareagował prowadzący rozmowę Krzysztof Świątek
. Dziennikarz wytknął Biedroniowi, że nie chodzi do kościoła a
historie, które opowiada "funkcjonują w tramwajach, autobusach":
- Taka jest różnica pomiędzy nami.
Ja chodzę do kościoła, a pan nie. Pan nie chodzi do kościoła, a pan o nim mów
i - stwierdził Świątek. Dziennikarz dodał też, że nie spotkał się z sytuacją opisaną przez polityka, a "był chrzestnym i w kościele na wsi i w kościele w Warszawie".