Anonimowy mieszkaniec Korei Południowej doniósł lokalnej policji, że
premier Han Duck-soo naruszył ustawę o ruchu drogowym
. Polityk miał popełnić wspomniane wykroczenie podczas wizyty przy ołtarzu upamiętniającym ofiary tłumu w Itaewon.
20 grudnia na stronie Komisji ds. Przeciwdziałania Korupcji i Praw Obywatelskich pojawił się raport sporządzony na podstawie petycji jednego z użytkowników. Premier chciał złożyć hołd ofiarom tragedii, która wydarzyła się pod koniec października.
Przed hotelem Hamilton w rozrywkowej dzielnicy Itaewon odbywała się impreza halloweenowa. Choć budynek znajduje się na bardzo wąskiej ulicy, zgromadziły się tam tysiące osób. Jeden z uczestników zgromadzenia relacjonował BBC, że w pewnym momencie ludzi było tak dużo, że "musieli wylać się na ulicę, gdzie były samochody". Szacuje się, że w imprezie uczestniczyło 10 tysięcy osób. Statystyki policyjne mówią
co najmniej o 146 ofiarach
.
W pobliżu tragedii postawiono ołtarz upamiętniający ofiary. Duck-soo udał się tam na wizytę, jednak po proteście członków rodzin zmarłych został zmuszony do odejścia.
Na portalu kakaoTV
pojawiło się nagranie
, na którym widać, jak żałobnicy nie pozwalają politykowi na oddanie hołdu i domagają się przeprosin od rządu. Następnie premier oddalił się od pomnika i
zatrzymał się na czerwonym świetle
na przejściu dla pieszych. Duck-soo od razu został zaatakowany przez dziennikarzy, dlatego zaczął uciekać i
przeszedł przez jezdnię
w niedozwolonym momencie.
Tego samego dnia biuro Duck-soo poinformowało, że premier przeszedł przez ulicę zgodnie z instrukcjami funkcjonariuszy policji.