W maju aktor
Antoni Królikowski
usłyszał zarzut
uchylania się od obowiązku alimentacyjnego
na rzecz żony
Joanny Opozdy
i syna Vincenta. W sumie ma chodzić o kilkadziesiąt tysięcy złotych. Wcześniej jego konto zajął komornik. Teraz Królikowski udzielił wywiadu, w którym zapewnia, że nie uchyla się od płacenia alimentów, ale
po prostu go na nie nie stać
. Zdradza, że aby uregulować dług, musi sprzedać swój dom.
Przypomnijmy, że Antoni Królikowski i Joanna Opozda rozstali się w atmosferze skandalu. Aktor miał zdradzać żonę i zostawić ją jeszcze przed narodzinami syna. Formalnie Antoni i Joanna pozostają małżeństwem, a w oczekiwaniu na rozwód kłócą się za pośrednictwem Instagrama. Stąd m.in. wiadomo, że Joanna Opozda wystąpiła do sądu z wnioskiem o alimenty i że ich wysokość to
10 tysięcy złotych miesięcznie
, a także że sprawą zajmował się komornik.
W maju aktor usłyszał zarzut uchylania się od obowiązku alimentacyjnego. Jak podała prokuratura chodzi o okres od czerwca 2022 do stycznia do 2023, a łączna wysokość powstałych zaległości stanowi równowartość co najmniej trzech świadczeń miesięcznych.
W zeszłym tygodniu Joanna Opozda zamieściła na Instagramie kolejny krytyczny komentarz na temat Królikowskiego. W Dzień Ojca wrzuciła zdjęcie z synem i zauważyła, że jest to również święto każdej samodzielnej mamy. Jedna z komentujących napisała wtedy, że mimo starań i tak nie zastąpi dziecku ojca.
"Co ma po takim komentarzu poczuć osoba taka jak ja która nie jest w stanie wpłynąć na "pewne sytuacje"?
Ma się biczować, że "ojciec" jej dziecka ostatni raz widział je prawie 8 miesięcy temu? Że nie płaci alimentów?
Że nawet nie kiwnął palcem żeby zabezpieczyć kontakty?" - napisała.
Teraz Królikowski odpowieda jej w rozmowie z
Super Expressem
.
- Chciałbym sprawy rozwodu załatwiać w sądzie, a nie na Instagramie, czy w mediach. Jednak skala niedomówień i plotek, a co za tym idzie także hejtu, zmusza mnie do reakcji: po raz kolejny proszę, aby z uwagi na dobro Viniego pozostawić tego typu przepychanki na salę sądową. Nie chcę publicznego roztrząsania konfliktu, ale nie mogę wciąż milczeć, dając się publicznie wyniszczać. Jest mi bardzo przykro, że nie mogłem zobaczyć Viniego w Dzień Ojca. Mam nadzieję, że za rok uda się nam spędzić ten dzień inaczej, bo bardzo za nim tęsknie i przykro mi, że jego pierwsze kroki i słowa mogę obserwować jedynie na Instagramie - mówi.
Dodaje, że spotkania z synem u jego żony przebiegały w nerwowej atmosferze, dlaczego teraz walczy o widzenia poza mieszkaniem Opozdy.
Wyjaśnia też, że alimenty, która ma płacić, są po prostu za wysokie.
- Kwestie alimentacyjne są w trakcie regulowania.
W zeszłym roku zabezpieczenie przekroczyło dwukrotnie mój dochód
, nie mówiąc o innych moich zobowiązaniach.
Nie uchylam się od płacenia, lecz kwota 10 tys. zł alimentów miesięcznie przekracza moje obecne możliwości.
Staram się jednak im sprostać - mówi.
Przyznaje, że aby uregulować dług, zdecydował się na sprzedaż domu.
-
Jestem w trakcie sprzedaży mojego domu, dzięki której ureguluję zaległe alimenty
i część przyszłych należności z góry - łącznie kwotę ok. 100 tys. zł od razu na rachunek Asi. Dodatkowo wpłacę na depozyt sądowy odpowiednie zabezpieczenie przyszłych płatności za 6 miesięcy. Mam nadzieję, że to również złagodzi konflikt i umożliwi mi spotkania z synem w normalnych warunkach.