Stowarzyszenie Bydgoskie Kamractwo Rodaków zorganizowało wczoraj "Marsz po Zdrowie i Wolność". Uczestnicy przeszli z parku im. Kazimierza Wielkiego do Starego Rynku w Bydgoszczy.
"I to obecnie się dzieje Historia zatacza koło apartheidem
chcą nam wprowadzić komunę
jakiej jeszcze nigdy świat nie widział i dlatego mówimy stanowcze NIE NA NASZEJ ZIEMI" - napisali organizatorzy w wydarzeniu na Facebooku (pisownia oryginalna).
- Przyjdźcie i zjednoczcie się razem z nami
zanim odbiorą nam naszą wolność
, zanim odbiorą nam nasze prawa, zanim zamkną nas, nasze dzieci i nasze firmy - mówił członek Bydgoskiego Kamractwa Rodaków w nagraniu promującym marsz:
Maszerujący skandowali hasło
"to jest Polska, a nie Polin"
, krytykowali
Gazetę Wyborczą
i redaktora naczelnego
Adama Michnika
, a także nieśli transparent z napisem "WARA ŁAPY PRECZ OD NASZYCH DZIECI".
Okazało się, że
uczestnicy głoszą również poglądy antysemickie i teorie, że to Żydzi rządzą światem
. Jako przykład posłużyły drzwi Sądu Okręgowego w Bydgoszczy, na których rzekomo została przedstawiona gwiazda Dawida.
- W 89’ zostaliśmy otwarcie sprzedani korporacjom zachodnim i Ameryce przez Żydów, którzy rządzili Polską z Rosji. [...] Druga wojna to nie był przypadek, że jakiś pan Hitler pokłócił się z kimś, coś mu odbiło i poszli podbić świat. Nie,
druga wojna była zrobiona tylko po to żeby mordować słowian i żeby powstało państwo Izrael
. I Hitler, który rzekomo popełnił samobójstwo w 45’ jest ojcem Izraela - mówił reprezentant maszerujących.
Ten sam "kamrat" stwierdził, że polscy politycy używają fałszywych danych, a faktycznie mają żydowskie imiona i nazwiska:
Leva Kofte to jest Lech Wałęsa, Icek Stolzmann to jest Aleksander Kwaśniewski
.