fot. Instagram
Karol Wiśniewski
znany szerszej widowni jako
Friz
pochwalił się na Twitterze, że
stracił prawo jazdy na trzy miesiące jakieś dwa tygodnie temu.
Młody youtuber jechał na święta do swojej dziewczyny
Wersow
, kiedy nieoznakowany pojazd zatrzymał chłopaka, a znajdujący się w nim policjanci poinformowali go o przekroczeniu prędkości w terenie zabudowanym.
Pewny siebie Friz nie przyjął mandatu, bo nie wiedział, że zabiorą mu dokument mimo odmowy przyjęcia kary. Szybko jednak zmienił zdanie, "ładnie przeprosił i wyraził skruchę". Jak sam przyznał,
mógł spokojnie uniknąć całej tej sytuacji
jeżeli od razu przyznałby się do winy i przyjął mandat.
"Nauczka na przyszłość, że
nie warto dla kilkunastu dodatkowych minut ryzykować
miesięcy bez prawka. To paradoksalnie mogło mnie uratować od mandatu i straty prawka, ale
policjanci mnie nie znali
XD" - napisał Wiśniewski.
Twórca skarżył się też na widzów, którzy nawet w sytuacji takiej jak złamanie prawa nie dali mu spokoju i pukali w szybę samochodu.
To nie pierwszy raz, kiedy youtuber dzieli się z widzami swoimi przewinieniami na drodze. Friz nagrał już kiedyś całego
vloga o tym, że stracił prawo jazdy
tytułując go "straciłem prawo jazdy…". W materiale postanowił udowodnić, że zna zasady ruchu drogowego i na wizji odpowiadał na zagadnienia z zakresu egzaminu teoretycznego.
Twórca lubi chwalić się także korupcją. Na początku swojej youtubowej kariery Wiśniewski napisał na fanpage’u na Facebooku, że
dostał mandat, ale "dał gościowi 100 zł i się rozeszli".
Friz niejednokrotnie pokazywał przykłady nieodpowiedzialnego zachowania w materiałach, gdzie filmował
wypadki samochodowe członków jego Ekipy
czy szybką jazdę. I choć w najnowszych tweetach Wiśniewski napisał, że nie warto przekraczać prędkości, aby zaoszczędzić kilka minut to użytkownicy wytykają mu, że narracja daje do zrozumienia “
nie warto zapierdal*ć bo mu odbiorą prawo jazdy
a nie dlatego, że jest to niebezpieczne”.