Komisja Europejska
nie przedłużyła embarga na ukraińskie zboże
do pięciu państw członkowskich. Zakaz importu pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika do Bułgarii, Węgier, Polski, Rumunii i Słowacji został wprowadzony na początku maja.
"KE nie będzie nakładać żadnych ograniczeń, dopóki skuteczne środki zastosowane przez Ukrainę zostaną wprowadzone i będą w pełni skuteczne" - przekazano w komunikacie.
Decyzja nie spodobała się Polsce, Węgrom oraz Słowacji, które zapowiedziały, że nałożą
własne zakazy
na poziomie krajowym. Słowacja przedłużyła wcześniejsze embargo, Polska rozszerzyła je m.in. o mąkę i śrutę, a Węgry stworzyły listę 25 produktów z zakazem importu, na której znalazło się także mięso.
Tymczasem wiceminister rolnictwa Ukrainy Taras Kaczka poinformował w rozmowie z Politico, że
Kijów zamierza pozwać
Polskę, Węgry i Słowację w ramach Światowej Organizacji Handlu. Plany potwierdził również premier Denis Szmyhal.
- Ważnym jest, by udowodnić, że te działania są złe z prawnego punktu widzenia. I dlatego jutro rozpoczniemy prawne procedury - powiedział wiceminister.
Dodał, że podejście rządów wskazanych krajów będzie problemem dla całej UE, "bo nie ma jedności".
- Myślę, że cały świat powinien zobaczyć, jak państwa członkowskie UE zachowują się wobec partnerów handlowych i własnej Unii, bo może to wpłynąć także na inne państwa - stwierdził Kaczka.
Podkreślono, że jeżeli Polska nie wycofa się z zakazu, Ukraina odpowie
blokadą importu naszych owoców i warzyw
.