W 2019 roku, trzy dni przed wyborami parlamentarnymi TVP wemitowało dokument
Inwazja,
którego celem było udowodnienie, że
organizacje LGBT
zwożą ludzi na marsze równości, chcą "indoktrynować” dzieci, a nawet zalegalizować pedofilię. Marsz Równości porównano natomiast w filmie do potopu szwedzkiego.
Dokument oburzył opinię publiczną i organizacje działające na rzecz społeczności LGBT.
Kampania Przeciw Homofobii
wytoczyła wówczas pozew Telewizji Polskiej. W czerwcu 2020 roku Sąd Okręgowy w Warszawie zakazał TVP rozpowszechniania filmu i nakazał usunięcie go z YouTube'a.
Aktywiści KPH, w tym osoby pokazane w filmie pozwały TVP również o
naruszenie dóbr osobistych
. W
e wtorek Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł na ich korzyść
. Zgodnie z wyrokiem sądu TVP musi w ciągu 7 dni od uprawomocnienia się wyroku
przeprosić za emisję dokumentu
w głównym wydaniu
Wiadomości
. Materiał z przeprosinami musi pojawić się jako pierwszy i mieć co najmniej 30 sekund.
TVP musi również zapłacić
odszkodowanie
na rzecz organizacji LGBT w łącznej sumie
35 tysięcy złotych
. Sąd zakazał także rozpowszechniania filmu.
- Jestem pod wrażeniem tego jak sąd zmiażdżył TVP, PiS i machinę propagandową władzy niszczącą obywateli w imię interesu politycznego. Wiadomo jednak, że nic nie naprawi szkód, które emisja Inwazji wyrządziła całej grupie społecznej, do której należymy. Nikt nie wymaże traumy i bólu pobitych, męczarni zaszczutych, aż po samobójstwo - komentuje
Monika Tichy,
jedna z pozywających TVP.
OKO.press przypomina, jak twórcy filmu bronili go w sądzie na lutowej rozprawie. Współautor dokumentu
Marcin Tulicki
, pytany dlaczego zestawił działania KPH z postulatem legalizacji pedofilii, wyjaśniał, że "to kolejny postulat, jaki środowiska LGBT mają w stosunku do rządów w kolejnych państwach".
- Moim zdaniem w Inwazji nie pojawiło nic, co mogło wpłynąć na mniejszą tolerancję. Sama prawda. Każdy sam może wyciągnąć wnioski. Nie jestem od tego, by mówić widzowi, co ma myśleć. Pokazuję obiektywną rzeczywistość - mówił.