Na Białorusi trwa dziś
piętnasty dzień protestów
po
sfałszowanych wyborach prezydenckich
. Tydzień temu na "Marszu Wolności", największej manifestacji w historii kraju zgromadziło się co najmniej 100 tysięcy osób. Dziś odbywa się natomiast
"Marsz Nowej Białorusi"
i nieoficjalnie mówi się o
250 tysiącach uczestników
.
Centrum marszu znajduje się na
Placu Niepodległości
. W jego okolicy zamknięto trzy stacje metra, a tłum ludzi po okolicznych ulicach rozciąga się na około kilometr. Kolejne kolumny młodzieży i robotników nadciągają z różnych stron miasta, obecni na miejscu dziennikarze relacjonują, że do Mińska przyjechało również
wielu Białorusinów z innych miast.
Na filmach i zdjęciach publikowanych na Twitterze widać ogromny tłum z biało-czerwono-białymi flagami.
Wygląda na to, że Białorusini nie przestraszyli się
zapowiadanych reakcji służb specjalnych ani kolumn wojskowych pojazdów zmierzających w stronę centrum
. Na ulicach pojawiły się więźniarki i armatki wodne. Jak relacjonuje Biełsat TV, wojsko rozpięło zasieki z drutu kolczastegoo wokół obelisku Mińsk Miasto-Bohater. Stoją tam równeiż żołnierze uzbrojeni w długą broń. Ogrodzono również wiele budynków administracji państwowej.
Białorusini od dwóch tygodni powtarzają te same
postulaty
: żądają dymisji Łukaszenki i przeprowadzenia nowych wyborów, uwolenienia więźniów politycznych i innych zatrzymanych w czasie kampanii wyborczej i protestów po wyborach.