Od kilku tygodni kolejni reżyserowie zabierają głos w sprawie bijących rekordy
popularności filmów z uniwersum Marvela
. Za "brak emocjonalnej głębi" produkcje krytykowali już
Martin Scorsese
i
Francis Ford Coppola
.
- Szczerze mówiąc, jedyne, do czego mogę je porównać, biorąc pod uwagę wszystkie aspekty, to parki rozrywki. To nie jest kino ludzi próbujących przekazać emocjonalne, psychologiczne doświadczenia człowieka innym - mówił Scorsese.
- Oczekujemy przecież od kina, by nas czegoś nauczyło, oświeciło, dało wiedzę, inspirację. Nie sądzę, by ktokolwiek zyskiwał cokolwiek, oglądając w kółko ten sam film.
Martin nie powiedział, że te filmy są podłe, ale ja to powiem
- dodał Coppola.
Do grona krytyków dołączył teraz również hiszpański reżyser
Pablo Almodovar
.
-
Dla superbohaterów seksualność nie istnieje. Są jakby wykastrowani.
Istnieje niezidentyfikowana płeć - tu liczy się tylko przygoda. W niezależnych filmach można znaleźć więcej tej seksualności. Człowiek ją przecież po prostu ma! - powiedział w wywiadzie dla HeroicHollywood.
Na krytykę już wcześniej odpowiedział
szef Disneya
, który jest właścicielem Marvel Studios.
- Nie rozumiem, dlaczego krytykują filmy, które kochają miliony widzów na całym świecie - mówił
Bob Iger
podczas WSJ Tech Live w Laguna Beach w Kalifornii.
- Kogo oni próbują obrazić?
Kevina Feige'a
, który prowadzi studio Marvel,
Taika Waititi
, który zajmuje się reżyserią, czy
Scarlett Johansson
, która gra w tych filmach? To zupełny brak szacunku do tych osób, które pracowały nad tymi filmami - dodał.
Każdy kolejny film Marvel Studios osiąga znakomite wyniki finansowe. Jeden z ostatnich,
Avengers: Koniec gry
przy budżecie 356 milionów dolarów po 12 tygodniach zarobił
prawie 3 miliardy i stał się najbardziej kasowym filmem na świecie
, detronizując dotychczasowego lidera,
Avatara
z 2009 roku.