fot. East News / Sejm / X
Sejm w wieczornym głosowaniu odrzucił projekt nowelizacji ustawy o broni i amunicji, która miała wprowadzić
obowiązek okresowych badań lekarskich i psychologicznych dla myśliwych
. Sprawa podzieliła koalicję rządzącą: przeciwko zmianom opowiedzieli się posłowie
PSL
, którzy razem z PiS i Konfederacją przegłosowali odrzucenie projektu.
Projekt nowelizacji przygotowany przez
Polskę 2050
zakładał, że osoby posiadające pozwolenie na broń w celach łowieckich miałyby przechodzić obowiązkowe okresowe badania lekarskie i psychologiczne
co 5 lat,
a po ukończeniu 70. roku życia - co 2 lata. Celem projektu było zrównanie wymagań wobec myśliwych z tymi, które obowiązują innych posiadaczy broni.
Osoby, które mają pozwolenie na broń do celów ochrony osobistej czy zawodowo zajmują się np. ochroną osób i mienia muszą przechodzić badania co 5 lat. Tymczasem myśliwi przechodzą takie badania tylko raz, przy uzyskiwaniu pozwolenia.
- Według statystyk Policji na koniec 2023 roku pozwolenie na broń posiadało 173 560 osób. 137 404 osoby to myśliwi, którzy nie mają obowiązku przeprowadzania cyklicznych badań. Według statystyk myśliwi posiadają blisko 390 tys. sztuk broni. Raz przeprowadzone badania lekarskie i wydane pozwolenie na broń daje to uprawnienie dożywotnio. Chyba nikt z nas nie ma wątpliwości co do tego, że nasz stan zdrowia zmienia się z wiekiem - mówiła w Sejmie Ewa Szymanowska z Polski 2050.
-
Chodzi o nasze wspólne bezpieczeństwo,
o zdrowie i życie obywateli, które muszą być chronione najwyższymi standardami. W Polsce, by uzyskać pozwolenie na posiadanie broni w celach łowieckich, wymagane jest jednorazowe przeprowadzenie badań lekarskich i psychologicznych. Tymczasem osoby posiadające broń w celach ochrony osobistej lub zawodowej muszą ponawiać takie badania co 5 lat. To
niespójność
, która budzi wątpliwości, zwłaszcza że myśliwi jako grupa najczęściej korzystająca z broni są znacznie bardziej narażeni na sytuacje wysokiego ryzyka - argumentowała, wnosząc o przyjęcie nowelizacji.
Za dalszymi pracami byli też
posłowie KO i Lewicy
, którzy wskazywali przykłady tragedii, do których doszło z udziałem myśliwych.
-
Każdego roku z rąk myśliwych ginie średnio 5 osób.
I to są tragedie, których można byłoby uniknąć. Znaczenie dla uniknięcia tego typu tragedii będzie miało również to najbliższe głosowanie. Tłumaczenie myśliwych po wypadku jest zawsze takie samo: pomylili ofiary z dzikiem. Myślę, że nie ma lepszego uzasadnienia dla ustawy, o której dzisiaj rozmawiamy, niż to właśnie zdanie. Człowiek i dzik, proszę państwa, nie wyglądają podobnie, a jeśli myśliwym bardzo regularnie zdarza się mylić dwa gatunki, to okresowe badania wzroku są oczywistym wymogiem - mówiła Daria Gosek-Popiołek z Lewicy.
Przeciwni zmianom byli jednak posłowie PiS i Konfederacji, a także posłowie PSL.
- Kuriozalna jest dla mnie sytuacja przywoływana w uzasadnieniu, mówiąca o rosnącej liczbie wypadków na polowaniach. Absolutnie
brak jest związku przyczynowo-skutkowego tego typu zdarzeń ze złym stanem zdrowia myśliwych
- mówiła Urszula Nowogórska z PSL.
Przekonywała też, że łowiectwo to nie tylko "wielopokoleniowa tradycja", ale także "dbałość o równowagę ekologiczną w ekosystemach przyrodniczych, troska o istnienie gatunków zagrożonych chorobami, działalnością człowieka czy zmianami klimatu" oraz "przedłużone ramię działań obronnych".
W podobnym tonie wypowiadali się
posłowie Konfederacji
.
- Dzisiaj mamy 140 tys. myśliwych, a tylko 40 tys. żołnierzy WOT-u. To są ludzie, którzy za własne pieniądze kupują broń, amunicję, szkolą się i są gotowi w każdej chwili do działań w obronie ojczyzny. A wy ich krzywdzicie. Hańba dla środowiska Hołowni, Polski 2050, bo działacie przeciwko interesom bezpieczeństwa państwa i to trzeba głośno mówić - mówił Tomasz Zapałowski.
- Kierując się swoją motywacją, hoplofobią, uderzacie w środowisko, które ma największą kulturę posiadania broni w Polsce, które ma tradycje. My potrzebujemy w Polsce tego, żeby broni było znacznie więcej, żeby ludzie umieli się nią posługiwać. Wtedy będzie bezpiecznie, wtedy na Polskę nikt nie będzie chciał napaść, wtedy będzie dobrze. Nie wtedy, kiedy pozabieracie pozwolenia. Czy wy myślicie, że myśliwi są idiotami, że jak są chorzy, to nie chodzą do lekarza, że jak mają problemy ze wzrokiem, to nie idą do okulisty? No ludzie - kontynuował Krzysztof Tuduj.
- Propozycja, by myśliwi powyżej 70. roku życia przechodzili co 5 lat, a nawet co 2 lata, kosztowne badanie, jest po prostu
ideologicznym zacietrzewieniem
. Ewentualne skutki przyjęcia tej regulacji nie zmienią nic w poczuciu bezpieczeństwa osób, które na co dzień boją się myszy czy wejścia do lasu. Skutki będą fatalne dla polskiego związku, który dziś często nawet zwalnia emerytów ze składek członkowskich. Badania okresowe kosztują nawet 1 tys. zł. Wielu myśliwych, zwłaszcza rolników, ze względu na koszt zrezygnuje z tej formy aktywności społecznej, a to oznacza powrót elitarności łowiectwa i potężne konflikty między rolnikami, leśnikami i myśliwymi - przekonywał natomiast Edward Siarka, poseł PiS.
Finalnie
za odrzuceniem projektu głosowało 225 posłów
: PiS, PSL, Konfederacji i Republikanów.
Przeciwko odrzuceniu było 203 posłów:
KO, Lewicy, Polski 2050 i Partii Razem.
fot. Sejm