O
konflikcie
na linii
Mateusz Morawiecki - Zbigniew Ziobro
mówi się od dawna. Minister Sprawiedliwości w ostatnim wywiadzie dla tygodnika
DoRzeczy
skrytykował premiera twierdząc, że "Mateusz
Morawiecki pomylił się we wszystkich najważniejszych decyzjach unijnych
. W efekcie zgody premiera na unijny mechanizm warunkowości i KPO Polska będzie stopniowo
tracić suwerenność
".
Ziobro wyjaśnił, że kwestia obrony suwerenności odgrywa kluczową rolę w związku z "narastającym szantażem i ingerencją UE w polskie sprawy" dlatego też jego partia zmieniła nazwę:
- Nie wymyśliliśmy sobie suwerenności dzisiaj. Walczymy o nią od lat. W uchwale z grudnia 2020 roku przestrzegaliśmy, że w efekcie zgody premiera na unijny mechanizm warunkowości i KPO Polska będzie stopniowo tracić suwerenność. O to, a nie o jakieś osobiste ambicje, toczymy spory w rządzie. Czas jest miarą trafności diagnoz. Pokazuje, kto miał rację: my czy premier, który bagatelizował zagrożenie dla Polski wynikające z mechanizmu warunkowości i KPO. Ustępstwa rządu wobec UE przynoszą dobry skutek czy dalsze upokorzenia? - powiedział minister sprawiedliwości.
Ziobro w rozmowie z dziennikarzem tygodnika wyjaśnił, że na konwencji jego partii nie pojawili się politycy PiS, dlatego, by uniknąć konfliktów związanych z tematyką Unii Europejskiej:
- Spotkaliśmy się na kongresie we własnym gronie, by zapobiec niepotrzebnym zgrzytom. Ciężko byłoby powstrzymać emocje dwóch tysięcy ludzi, gdyby przedstawiciel PiS wychwalał europejską strategię premiera, czego nie mogliśmy wykluczyć. Chcieliśmy uniknąć podsycania sporów, a skoncentrować się na wyrazistym przekazie kongresu, czyli na niemieckich planach budowy jednego państwa europejskiego i płynących stąd zagrożeniach - stwierdził.
Okazuje się, że premier Mateusz Morawiecki postanowił odpowiedzieć na słowa ministra Ziobry. Stwierdził, że
"krowa, która dużo ryczy, mało mleka daje":
- Spędziłem dużo czasu w dzieciństwie na wsi i tam rolnicy nauczyli mnie takiego powiedzenia: "Krowa, która dużo ryczy, mało mleka daje" - stwierdził premier.
- Polityka to gra zespołowa, tylko
w zespole są tacy, którzy cały czas marudzą, narzekają, że ktoś im nie podaje piłki,
a są też tacy, którzy walczą, by jak najwięcej osiągnąć w sytuacjach kryzysowych. Nie ma co narzekać i kwękać,
trzeba zabrać się do roboty, minister sprawiedliwości ma bardzo dużo do zrobienia.
Są tacy w naszej ekipie, którzy bardzo dużo gadają, a niewiele im wychodzi, są też tacy - w zakresie finansów i gospodarki - którym idzie bardzo dobrze - ocenił premier.