Prezydent USA
Joe Biden
oficjalnie zainaugurował wczoraj wirtualny
szczyt klimatyczny
. Na kilka godzin przed jego inauguracją Biden zadeklarował, że Stany Zjednoczone
zredukują emisję gazów cieplarnianych o 52 procent do 2030 roku
.
Cel ten jest bardzo ambitnym założeniem, ponieważ dwukrotnie zwiększa on wcześniejsze zobowiązanie USA w ramach porozumienia klimatycznego z Paryża z 2015 roku. Wówczas administracja Baracka Obamy postanowiła obniżyć emisję o 26 - 28 procent do 2025 roku.
Obecnie USA nie są nawet w połowie osiągnięcia celu postawionego w 2015 roku.
Warto zauważyć, że walka z kryzysem klimatycznym jest jednym z
priorytetów administracji nowego prezydenta USA
. Biden wielokrotnie podkreślał, że rozwój oparty o odnawialne źródła energii będzie kluczowy na drodze wzrostu gospodarczego po kryzysie związanym z pandemią. Na początku kwietnia prezydent USA ogłosił wart
2 bln dolarów plan wielkich inwestycji w infrastrukturę i przeciwdziałanie zmianom klimatycznym
.
Prezydent Biden zobowiązał się także do kontynuowania dekarbonizacji krajowego sektora energetycznego do 2030 roku i wprowadzenia kraju na ścieżkę zerowej emisji netto do połowy wieku. Polityka prowadzona przez administrację Bidena jest przeciwieństwem działań prowadzonych przez Donalda Trumpa, który wycofał USA z porozumienia paryskiego, wstrzymał wszystkie rządowe wysiłki na rzecz ograniczenia emisji.