![fot. East News](https://cdn01.donald.pl/filer_public_thumbnails/filer_public/c2/6b/c26bb7ea-9e74-4f76-8815-79f22b6ba8f0/wo.jpg__655x0_q85_crop_subsampling-2_width-655.jpg)
fot. East News
Na
Wyspach Owczych
co roku odbywa się polowanie na delfiny, zwane
grindadráa.
Jest to tradycja sięgająca czasów wikingów, którzy osiedlili się tam w VIII wieku. Zdjęcia z Wysp Owczych co roku obiegają świat i bulwersują miliony ludzi.
Na polowaniu zabija się ssaki morskie, głównie wieloryby.
W zeszłym roku doszło jednak do rzezi delfinów. Jednego dnia zabito
1400 tych ssaków,
co było rekordem w historii Wysp Owczych.
Poprzedni rekord zanotowano w 1940 roku - wtedy zabito 1200 sztuk.
Obrońcy praw zwierząt apelują do władz Wysp Owczych o zakazanie polowań na delfiny i wieloryby. Do rządzących wpłynęła petycja z prawie 1,3 mln podpisów wzywających do
zakazu tradycyjnych polowań.
Myśliwi zapędzają zwierzęta do zatoki. Żeby wyciągnąć walenie na brzeg, w otwory oddechowe wbijają im tępe haki. Grindadráa gromadzi zwykle tłumy ludzi w tym także dzieci. Zwierzęta na brzegu zabijane są specjalnymi nożami. Mięso z waleni jest później rozdzielane między mieszkańców.
W tym roku w związku z ogromną krytyką władze Wysp Owczych
zdecydowały o tymczasowym ograniczeniu kontrowersyjnego polowania do 500 sztuk rocznie
.
![fot. East News](https://cdn01.donald.pl/filer_public_thumbnails/filer_public/5e/ff/5eff647c-dd07-4da1-9e7c-479c9fef7bc6/delfiny.jpg__655x0_q85_crop_subsampling-2_width-655.jpg)
fot. East News