W jednym z ostatnich filmów
Wardęga
zapowiedział
walkę z influencerami
, którzy reklamują różne kontrowersyjne firmy i produkty, wykorzystując naiwność fanów. Mówił o tzw. scamach czyli np. produktach szkodzących zdrowiu, podróbkach z Chin przedstawianych jako ekskluzywne gadżety czy producentach, którzy nigdy nie wysyłają zamówionych towarów. Pokazywał przykłady takich kampanii reklamowych, m.in. z kanałów
Wersow
czy
Oli Nowak
. Na Discordzie założył specjalną grupę do zgłaszania nieuczciwych twórców.
Po filmie Wardęgi kolejne influencerki zaczynają przepraszać za swoje współprace reklamowe. Jedna z pierwszych Instastories na ten temat nagrała
Natsu
, którą obserwuje ponad 1,3 mln fanów. Influencerka tłumaczyła, że decydując się na współpracę z oszustami, nie była świadoma, jakie to może mieć konsekwencje.
- Chciałabym przeprosić osoby, które w wyniku współprac, których się podjęłam, zostały w jakimś stopniu pokrzywdzone lub oszukane. Chciałabym, żeby te osoby, jeżeli takie są, by się do mnie odezwały. Ja
postaram się załatwić tę sprawę
tak, żebyście czuli się w porządku i to zrekompensować - powiedziała.
Na stories przeprosiła również
Ola Nowak
, która reklamowała szkodliwy proszek wybielający zęby.
-
Nie zdawałam sobie sprawy z tego, że jest to szkodliwe
, pamiętałam, że kiedyś czegoś takiego używałam i było spoko. O szkodliwości produktu dowiedziałam się z internetu. Wy też nie dawaliście mi żadnego feedbacku, że coś jest nie tak. Teraz już wiem, że współpraca z tą marką nie powinna dojść do skutku i teraz jestem już wyczulona na wszystkie tego typu oferty. Przepraszam za zaistniałą sytuację - mówiła do swoich fanów.
Wersow
opublikowała oświadczenie, w którym tłumaczy się, że
"nieświadomie pokazała produkt, który mógł być szkodliwy"
.
"Po stosowaniu na sobie nie zauważyłam żadnych negatywnych skutków, ale oczywiście mnie to nie usprawiedliwia" - napisała.
Przeprosiny influencerek
Wardęga
skomentował na Instastories. Jak stwierdził, nie spodziewał, się, że dojdzie do nich tak szybko.