Białoruś wystawiła list gończy za
Sciapnem Puciłą,
autorem youtubowego kanału
Nexta
i
kanałów na Telegramie
, które śledzi ponad milion osób. 22-letni bloger oskarżany jest o "
organizację masowych zamieszek
, którym towarzyszyła przemoc wobec jednostek, pogromy, podpalenia, niszczenie mienia i zbrojny opór". Grozi mu za to 15 lat więzienia.
Nazwisko Puciły pojawiło się w bazie rosyjskiego MSW. Sam bloger potwierdził to na Telegramie.
- To nie była niespodzianka, bo wczoraj pojawiła się informacja, że wysłano za mną list gończy na Białorusi. Ale nie bardzo się tym martwię, bo przebywam na terytorium zachodniego, demokratycznego państwa, gdzie mam status uchodźcy. Oczywiście, rozumiem, że mogę mieć problemy na granicy - powiedział natomiast w rozmowie z Biełsat TV.
Puciła
od trzech lat mieszka w Polsce
, wyjechał, gdy groziło mu aresztowanie za znieważenie prezydenta w interencie. Na początku sierpnia uzyskał
status uchodźcy.
To on nagrał z
Siarhejem
,
mężem Swiatłany Cichanouskiej
białoruską wersję
Murów
Jacka Kaczmarskiego. Jego kanał na Telegramie jest głównym źródłem informacji dla protestujących, pojawiają się na nim wiadomości, gdzie i o której odbędzie się kolejny protest. Na bieżąco prowadzone są relacje z manifestacji. Władze twierdzą, że tym sposobem Puciła steruje całym ruchem oporu.
List gończy wystawiono również za
Walerym Capkałą
, opozycjonistą i niedoszłym kandydatem na prezydenta. Capkała wyjechał z Mińska w lipcu, gdy Centralna Komisja Wyborcza nie zarejestrowała jego kandydatury. Przebywał w Moskwie, następnie w Warszawie i na Ukrainie. Jest oskarżony o
przyjęcie łapówki
, za co grozi mu 15 lat więzienia.
Żona Capkały,
Wieranika
dołączyła po jego wyjeździe do sztabu Swiatłany Cichanouskiej i wraz z nią jeździła po całym kraju podczas kampanii. Dzień przed wyborami wyjechała do Moskwy.