Rzeczpospolita
informuje, że
emerytury Straży Marszałkowskiej
kilkukrotni
e przewyższają emerytury funkcjonariuszy policji
. Jak podaje dziennik średnia emerytura w Straży Marszałkowskiej może wynieść
nawet ponad 8 tys. zł netto
. Wszystko dzięki
ustawie uchwalonej przez Prawo i Sprawiedliwość
w 2018 roku.
Oficjalne dane na temat wysokości emerytur funkcjonariuszy Straży Marszałkowskiej są tajemnicą.
Rzeczpospolita
potwierdziła jednak swoje doniesienia w trzech źródłach.
Według informacji cytowanych przez dziennik, przekazanych przez Kancelarię Sejmu,
do końca sierpnia ze służby odeszło 42 funkcjonariuszy, a ich średni wiek to niespełna 57 lat
.
Ich emerytury mieszczą się w przedziale
od 6,5 tys. złotych do 12,5 tys. złotych
. Dziennik podkreśla, że dane mogą się nieznacznie różnić, ponieważ trzy źródła, na które powołuje się autor materiału podają minimalnie inne kwoty.
"Jedno jest pewne: strażnicy pobierają
wielokrotnie wyższe świadczenia niż policjanci
, u których oficjalnie podawana średnia
wynosi 3,9 tys. złotych
" - podaje dziennik.
Dysproporcje wynikają ze sposobu naliczania emerytury. Według informacji
Rzeczpospolitej
do obliczenia świadczenia bierze się
zarówno wypracowane godziny i nadgodziny
, których jest o wiele więcej ze względu na braki kadrowe.
Doniesienia te skomentował w rozmowie z
Rzeczpospolitą
Jerzy Dziewulski, były poseł i były antyterrorysta:
-
To jest na poziomie niezłego skandalu
. Moi koledzy, byli antyterroryści, mają emerytury w przedziale od 3,5 do 4,5 tys. zł. A z uwagi na rodzaj służby większość z nich to dziś kalecy, mający problemy z kręgosłupami czy stawami.
Niektórzy mieli przestrzelone biodra czy płuca, za co dostają dodatek w wysokości 15 procent. Tymczasem strażnik z Sejmu stoi cały dzień w cieple, ewentualnie przy furtce czy bramie, i może co najwyżej skręcić nogę, biegnąc za marszałkiem
- mówi Dziewulski.