Prezydent Argentyny
Alberto Fernandez
ogłosił w czwartek kolejny lockdown związany z pogarszającą się
sytuacją pandemiczną
. W ostatnich dniach notowano
kolejne rekordy zakażeń
, 18 maja było ich prawie 40 tysięcy, najwięcej od początku pandemii w kraju.
- Jesteśmy w najgorszym momencie od początku pandemii. Obserwujemy najwyższą liczbę zachorowań i zgonów. Musimy poważnie potraktować tę krytyczną sytuację - mówił Fernandez.
W związku z tym od dziś w kraju obowiązuje
ścisły lockdown
, ograniczono przemieszczanie się i wszelką aktywność edukacyjną, społeczną, kulturalną i religijną. Takie restrykcje mają potrwać do końca maja, potem ograniczenia mają wrócić do poprzedniego etapu, czyli m.in. godziny policyjnej między 20 a 6 oraz zakazu rekreacji i sportu w zamkniętych pomieszczeniach. Ścisły lockdown powróci jednak jeszcze na weekend 5-6 czerwca.
Pogarszająca się sytuacja w Argentynie ma związek m.in. z kolejnymi mutacjami koronawirusa, ale i z
niedoborem szczepionek
. Według danych Uniwersytetu Oksfordzkiego w 45-milionowym kraju pierwszą dawką zaszczepiono póki co około 10 mln osób.
W lutym w kraju na jaw wyszedł skandal szczepionkowy. Okazało się, że minister zdrowia
Gines Gonzalez Garcia
oferował on swoim bliskim znajomym możliwość zaszczepienia się przeciw COVID-19 poza kolejką. Podał się do dymisji.