Dziś w
Hong Kongu
obchodzona jest
22. rocznica przyłączenia do Chin
. W związku z tym zaplanowano pokojowy, prodemokratyczny marsz przez miasto, który co rok przyciąga tysiące ludzi. W tym roku na ulice wyszło jednak znacznie więcej demonstrantów, którzy wciąż protestują przeciwko ustawie o ekstradycji do Chin.
Przez ostatnie tygodnie mieszkańcy protestują przeciwku
kontrowersyjnemu prawu
, który może ograniczyć autonomię Hong Kongu. Choć szefowa administracji,
Carrie Lam
zapowiedziała zawieszenie prac nad ustawą, protesty nie zakończyły się. W największym wzięło udział ponad 2 miliony osób, które teraz dodatkowo domagają się też dymisji Lam.
Jak szacują zagraniczne media pokojowy protest przyciągnął dziś na pewno
minimum kilkaset tysięcy osób
. Demonstranci pojawili się też przed
siedzibą lokalnego parlamentu
, Rady Legislacyjnej. Jak informuje CNN, mogło być tam nawet około
10 tysięcy osób
.
Lokalne media poinformowały, że przy użyciu
metalowego wózka
demonstranci staranowali wejście do budynku. Doszło do starć z policją, ale protestujący wciąż go szturmują. Za pomocą
metalowych prętów
rozbijają szklane drzwi i okna. Jak podaje CNN, to głównie młodzi ludzie, zakrywają twarze i proszą dziennikarzy, aby nie robili im zdjęć
Funkcjonariusze ostrzegają protestujących, że jeśli wejdą do budynku, grozi im kara 1
0 lat więzienia
. W związku z zamieszkami rząd ogłosił "czerwony alarm".