fot. East News / X @donaldtusk
Wczoraj swój start w
wyborach prezydenckich
, które odbędą się przyszłym roku, ogłosił
Szymon Hołownia
. Tym samym stał się on kolejnym oficjalnym kandydatem w rywalizacji o fotel prezydenta po Sławomirze Mentzenie i Marku Jakubiaku. Koalicja Obywatelska i PiS wciąż zastanawiają się, kto powinien zawalczyć o urząd prezydenta.
Hołownia, gdy ogłaszał swoją decyzję o starcie, przekazał, że chce być kandydatem
niezależnym od "nacisków politycznych, od premierów czy partyjnych szefów"
.
"Podjąłem decyzję, że wystartuję w 2025 roku w wyborach prezydenckich jako kandydat niezależny. Ta niezależność jest dla mnie wartością kluczową, nie tylko jako dla polityka - ale przede wszystkim jako dla człowieka" - stwierdził.
"
Nie jestem oczywiście niezależny w sensie braku przynależności do ruchu politycznego
. Jestem jednak niezależny od nacisków politycznych, od premierów czy partyjnych szefów. Niezależny od uprzedzeń, od potrzeby narzucania innym własnych poglądów. I wreszcie niezależny od agresywnych konfliktów, które wypaczają istotę i sens służby publicznej, jaką powinna być polityka" - dodał.
Do decyzji Szymona Hołowni odniósł się już
premier Donald Tusk
. Pogratulował mu odwagi i dodał, że w koalicji w trakcie wyborów
"obowiązuje zasada przyjaznej konkurencji, bez wrogości":