Jak informuje The Guardian w
Zimbabwe
zanotowano
"największą suszę stulecia"
. Zagrożona jest największa atrakcja turystyczna kraju, ale i ważna część infrastruktury:
Wodospady Wiktorii,
które wysychają.
Wodospady co roku o tej porze płyną wolniej, jednak według lokalnych urzędników
ten rok przyniósł bezprecedensowy spadek poziomu wody
.
- W poprzednich latach też było sucho, ale nigdy tak bardzo - mówi
Dominic Nyambe,
30-letni sprzedawca rękodzieła. - Pierwszy raz widzę coś takiego. Ma to na nas duży wpływ, nie mamy tylu turystów - dodaje.
Spadający poziom wody w wodospadach generuje jednak więcej problemów. Zimbabwe i Zambia już kilkakrotnie zostały
pozbawione prądu
, ponieważ są w dużym stopniu
zależne od elektrowni na zaporze Kariba
, która znajduje się na rzece Zambezi powyżej wodospadów.
Jak pokazują dane Zambezi River Authority,
przepływ wody jest najniższy od 1995 r.
i
znacznie poniżej średniej długoterminowej. Prezydent Zambii,
Edgar Lungu
, nazwał to "wyraźnym przypomnieniem, jak zmiany klimatu wpływają na nasze środowisko".
Hydrolodzy są nieco ostrożniejsi w ocenie. Niektórzy twierdzą, że na tym etapie nie można jeszcze jednoznacznie obwiniać za wysychanie wodospadów zmian klimatycznych. Susze występowały zawsze, ostateczne wnioski będzie można wysnuć dopiero za kilka lat, jeśli sytuacja będzie się powtarzać.
Wodospady Wiktorii zostały odkryte w 1855 roku przez szkockiego misjonarza Davida Livingstone'a. Znajdują się na terenie Parku Narodowego Wodospadów Wiktorii. W 1989 roku zostały wpisane na
listę światowego dziedzictwa UNESCO
. Uważane są za jeden z siedmiu naturalnych cudów świata.