fot. East News
W sierpniu
Canal Productions
, firma należąca do
Roberta De Niro, pozwała Chase Robinson
, swoją byłą pracownicę na
6 milionów
dolarów. Robinson zakończyła pracę w połowie kwietnia w związku z podejrzeniami o
"sabotaż korporacyjny".
Robinson miała
defraudować firmowe pieniądze,
wydając ponad 20 tysięcy dolarów na posiłki i 32 tysiące dolarów na taksówki i Ubera w ciągu dwóch lat. Firmowymi kartami płaciła też za hotele i bilety lotnicze.
Oprócz tego ze szczegółów pozwu wynika, że Robinson miała
tracić "astronomiczne ilości czasu" na oglądanie seriali na Netfliksie
, co "nie należało do jej obowiązków służbowych". W ciągu czterech dni miała obejrzeć aż 55 odcinków
Przyjaciół,
a w ciągu czterech kolejnych 20 odcinków
Arrested Development
oraz 10 odcinków
Schitt’s Creek.
Początkowo Chase Robinson pracowała jako asystentka. Później awansowała na stanowisko wiceprezesa ds. produkcji i finansów.
Odchodząc w kwietniu
oskarżenia wobec niej uznała za "śmieszne".
Okazuje się, że
była pracownica
De Niro nie pozostała mu dłużna.
Oskarża swojego byłego pracodawcę
Roberta De Niro m.in. o to, że
wyrażał się w seksistowski sposób
, w tym wyzywał kobiety od "dziwek" i "p**d". Twierdzi też, że nazywał ją swoją "biurową żoną".
The Hollywood Reporter
dotarł do pozwu skierowanego przeciwko 76-letniemu aktorowi. Robinson
twierdzi, że jej pensja była o wiele niższa niż pensja pracujących w tej samej firmie mężczyzn.
Oprócz tego kobieta twerdzi, że De Niro opowiadał jej niesmaczne żarty na temat swojego leku na potencję. Miał też kierować do niej
"seksualnie naładowane komentarze"
, inicjować niechciany kontakt fizyczny, czy prosić, by wyobrażała go sobie przebywającego w toalecie i sugerować, że powinna użyć spermy żonatego współpracownika, by zajść w ciążę.
-
Nie akceptował faktu, że kobiety powinny być traktowane na równi z mężczyznami
. Nie przejmował się tym, że dyskryminacja ze względu na płeć w miejscu pracy narusza prawo - napisano w pozwie.
Chase Robinson żąda
12 milionów dolarów.