
fot. YouTube @radiozet
Dziś gościem Bogdana Rymanowskiego w programie
Gość Radia Zet
była
minister edukacji Barbara Nowacka
. Rozmowa dotyczyła między innymi wprowadzanych przez resort zmian w szkołach. Poruszony został temat
dwóch nowych przedmiotów
, które pojawią się w planach zajęć już od września tego roku. Mowa o edukacji zdrowotnej i edukacji obywatelskiej:
- Edukacja zdrowotna będzie nieobowiązkowa, edukacja obywatelska - świetnie przygotowany przedmiot - oraz zmienione podstawy programowe z WF, żeby się nie dublowały treści z edukacji zdrowotnej i żeby młodzież chciała się ruszać - takie zmiany zapowiada w Radiu ZET Barbara Nowacka.
Szefowa resortu wskazała, że kluczowe będzie
zachęcenie młodych do ruchu
. Wśród rekomendacji dla szkół ma znaleźć się także przeprowadzenie jak największej liczby zajęć na świeżym powietrzu nawet zimą:
- Część zajęć - i to będą rekomendacje, bo sama podstawa to jedno, gdzie powoli będą wprowadzane konkretne umiejętności, które młody człowiek musi mieć - w rekomendacjach jest zapowiedź, żeby
jak najwięcej zajęć było na świeżym powietrzu
- zapowiada minister edukacji narodowej.
- Pamiętacie, jak za dzieciaka wychodziliśmy bawić się w śniegu? Wszyscy mówią, spójrzcie na Skandynawię, fiński model szkoły, Estonia jak wspaniale - tam dzieci wychodzą regularnie na zewnątrz - dodała.
Polityczka dodała, że ostatecznie to "nauczyciele będą decydować i będą konsultować z rodzicami te działania, natomiast im więcej wyjścia na zewnątrz, tym lepiej". Zapowiedziała także, że w czasie lekcji WF będzie dostępna
różnorodność sportów
:
- Nie może być tak, że klasa gra 3 lata w siatkówkę i nikt tego nie lubi. Wszystko możliwe, dyscypliny indywidualne i ruch - mówi szefowa MEN.
Minister wskazała także, że szkołę czeka niebawem kompleksowa zmiana, ponieważ wraz z Instytutem Badań Edukacyjnych przygotowuje "reformę, która ma spełnić oczekiwania, żeby polska szkoła uczyła wreszcie praktycznie, uczyła kompetencji na najwyższym poziomie wiedzy, dając młodym narzędzia do XXI wieku".
Szefowa resortu została także zapytana o to,
czy brak prac domowych, które wprowadził obecny rząd, sprawdził się w szkołach
:
- W dużej mierze tak, młodzież ma więcej czasu, ale czeka nas wsparcie nauczycieli, żeby wiedzieli, że mogą być zadawane, ale nie powinny być oceniane - odpowiada minister edukacji.
- Gdybyśmy tego nie wprowadzili, to zapewniam, że w pierwszym szeregu stałby pan Czarnek i krzyczał "dlaczego nie wprowadziliście, dzieci są przeciążone". Proszę mi powiedzieć, gdzie tu jest uczciwość, że dzieciak, którego rodzice mieli więcej czasu albo wysyłali na korepetycje miał znacznie lepsze oceny, bo nadrabiał pracami domowymi niewiele umiejąc, a ktoś, kogo rodzice ciężko pracowali, nie mieli czasu, żeby porobić z dziećmi tę pracę, wiedzieli, że dziecko dostanie słabszą ocenę, co później rzutuje na to, jak ten dzieciak sam siebie postrzega - dodała.
Prowadzący zapytał polityczkę o badania, wedle których aż 80 procent dyrektorów szkół chce przywrócenia obowiązkowych prac domowych:
- Patrzę z pełną pokorą, bo musimy jeszcze wesprzeć nauczycieli w tym, żeby zobaczyli, jakie mają narzędzia, by prace domowe funkcjonowały jako nieobowiązkowe i nieoceniane. - Robimy ewaluację. We wrześniu będą jej wyniki - zapowiada szefowa MEN.
Resort zapowiada także zmiany związane z
nieobecnościami w szkole
:
- W Polsce przepisy są dziś takie, że uczeń może mieć 50 proc. wagarów - nieusprawiedliwionych nieobecności. To ewenement na skalę światową. Zleciłam prace, by nieusprawiedliwionych nieobecności mogło być znacznie mniej. Trwa dyskusja, czy 75 proc. czy 80 proc. musi być usprawiedliwionych. To jest również usprawiedliwienie od rodzica - mówi szefowa MEN podkreślają, że nie dotyczy to zwolnień lekarskich.