W czwartek czeski parlament debatował nad
przedłużeniem stanu wyjątkowego
. Rząd
Andreja Babisza
wnioskował, aby stan, a co za tym idzie lockdown i wszystkie obostrzenia, przedłużyć o kolejne dwa tygodnie. Opozycja była jednak przeciwna, podkreślając, że rząd nie może walczyć z pandemią tylko za pomocą restrykcji. Niespodzianką dla rządu był jednak brak poparcia komunistów, dzięki którym do tej pory lockdown był bezproblemowo przedłużany. Tym razem
zagłosowali oni przeciwko rządowi,
a co za tym idzie wniosek został odrzucony.
To oznacza, że w nocy
z niedzieli na poniedziałek stan wyjątkowy przestanie obowiązywać
, a co za tym idzie moc prawną straci wiele restrykcji. Otwarte zostaną m.in. sklepy i centra handlowe oraz kluby fitness, przestanie obowiązywać godzina policyjna. Skończy się też izolacja trzech powiatów zarządzona zaledwie w czwartek. Chodzi o powiaty chebski i sokołowski na zachodzie kraju i trutnowski graniczący z Polską. Tam wskaźnik zakażeń na 100 tysięcy mieszkańców sięga prawie 1100.
Czechy mają obecnie jeden z
najwyższych wskaźników zachorowań
na 100 tysięcy mieszkańców, wynosi on obecnie 483, dla porównania w Polsce jest to 97.
Niemcy
ogłosiły już wprowadzenie kontroli na granicy z Czechami, zarówno ze względu na kończący się lockdown jak i na badania, według których Czechy uznano za obszar mutacji koronawirusa. Stacjonarne kontrole pojawią się też na granicy z Austrią.