Dziś w Hajnówce odbył się kolejny
protest grupy "Matki na granicę"
. Pod urzędem miasta pojawili się aktywiści z wielu miejsc Polski, m.in. Warszawy, Wrocławia, Gdańska czy Krakowa oraz mieszkańcy Hajnówki. Apelowali o
wpuszczenie na teren objęty stanem wyjątkowym przy granicy z Białorusią organizacji humanitarnych i medycznych
.
Uczestnicy akcji mieli ze sobą transparenty z hasłami "Miejsce dzieci nie jest w lesie", "Bezpieczna granica to taka, na której nikt nie ginie", "Żaden człowiek nie jest nielegalny", "Moją ojczyzną jest człowieczeństwo", "Jakie kołysanki śpiewać marznącemu dziecku?", "Człowiek człowiekowi człowiekiem" i "Tak dla uchodźców, nie dla rasizmu".
- Błagamy i prosimy o pomoc dla tych dzieci, dla rodziców, młodych ludzi, którzy są czyimiś braćmi, synami, ojcami. Oni chcą lepszej przyszłości dla swoich dzieci (…) To nie są nasi wrogowie, musimy im pomóc - mówiła
Joanna Stańczyk
ze Stowarzyszenia Dolnośląski Kongres Kobiet, inicjatorka akcji "Matki na granicę".
Podczas demonstracji wypowiadały się również mieszkanki Hajnówki.
- Od około dwóch miesięcy mnie i wielu osobom stąd trudno jest myśleć o czymś innym niż o ludziach w lesie. Tak trudno, że niektórzy nawet nie wymieniają tych słów "uchodźca", "imigrant", tylko pytają: "a pani spotkała kogoś tam w lesie?" Tak, spotkałam wiele razy. Spotkałam, bo poszłam szukać. Poszłam szukać, bo musiałam pomóc. (...) Trudno się skupić na pracy, trudno być z rodziną, nikt z nas nie był na to przygotowany - mówiła Gazecie.pl pani Ewa, która organizuje zbiórki ubrań i rzeczy dla migrantów.
Na Instastories protest relacjonowały m.in. Maja Staśko i Katarzyna Błażejewska-Stuhr.
Wczoraj w sieci pojawił się natomiast
spot
, w którym
biskup Rafał Markowski
oraz ludzie kultury: m.in.
Janusz Gajos, Dawid Podsiadło, Tomasz Kot czy Magdalena Różczka
apelują o wpuszczenie pomocy humanitarnej do strefy stanu wyjątkowego.
"Nikt nie zasługuje na śmierć w lesie. Człowieczeństwo nie ma nic wspólnego z barwami politycznymi
. Kiedy pod naszym domem umiera człowiek z zimna i głodu, po prostu musimy mu pomóc
. Tego byliśmy uczeni od dziecka w domu, w szkole, w kościele. Dlatego w czasie Wigilii przy stole jest jedno wolne miejsce. Z tego zawsze byliśmy dumni, niezależnie od przekonań. Białoruski reżim zwabił tysiące ludzi w pułapkę. W tych warunkach skazani są na umieranie. Jesteśmy za utrzymaniem szczelności granic, ale apelujemy o wpuszczenie na stałe do strefy stanu wyjątkowego służb medycznych i pomocy humanitarnej" - mówią artyści w spocie.
O utworzenie korytarza humanitarnego od dawna apeluje również
Grupa Granica
.
"Zamiast nielegalnych wywózek, przemocy i ignorowania kryzysu humanitarnego domagamy się ochrony życia i zdrowia, sprzeciwu wobec tortur oraz ochrony i respektowania praw osób migrujących. Mamy jako państwo obowiązek zapewnić pomoc osobom wykorzystywanym przez reżim Łukaszenki - ochronę międzynarodową dla osób uciekających przed przemocą, prześladowaniami czy wojną, a dla pozostałych bezpieczny powrót do domu. To nie tylko nakaz moralny, ale też obowiązek wynikający z prawa międzynarodowego" - czytamy w apelu działaczy do rządu.