Premier Morawiecki zapowiada "tarczę antyputinowską", która ma chronić pracowników, pilnować cen i uniezależniać od Rosji

Premier

poinformował podczas dzisiejszej konferencji o szczegółach zapowiadanej wcześniej

. W najbliższym czasie rząd zajmie się

.

 

Morawiecki zapowiadał tarczę już na początku marca, kilka dni po wkroczeniu wojsk Władimira Putina na teren Ukrainy. Miała ona objąć elementy życia gospodarczego, które cierpią na skutek wojny, m.in. wzrost gospodarczy, waluta, inflacja czy stopy procentowe.

- Ta wojna wywołuje ogromne gospodarcze turbulencje, ogromne problemy. To jest czas, kiedy rząd zdecydował się wdrożyć tarczę antyputinowską. Nazywamy ją tak umownie, bo w tej wojnie wywołanej przez Putina skupia się jak w soczewce wiele problemów - mówił premier.

Działania w ramach tarczy skupią się na "przeciwdziałaniu inflacji, która jest dużo wyższa niż miesiąc, dwa miesiące temu przewidywało większość ekonomistów" oraz na sprawach związanych z miejscami pracy, wsparciem firm, które dotychczas działały na rosyjskim rynku. 

- Głównym celem tej pierwszej części tarczy antyputinowskiej jest

. [...] Trzeba działać u źródła, trzeba działać tam, gdzie rolnicy ponoszą największe koszty, dzisiaj

. Dlatego nawozy, jako jeden de facto z komponentów całego procesu tworzenia żywności, będą tym naszym pierwszym elementem tarczy antyputinowskiej - tłumaczył.

Morawiecki podkreślił, że rolnicy odczuwają skutki "polityki Putina, polityki rosyjskiej już od wielu, wielu miesięcy". Rząd przewiduje

, a do łąk i pastwisk 250 złotych - do 50 hektarów rolnych. Pomoc przewidziana jest w formie

za okres od 1 września 2021 roku do 15 maja. Wicepremier i minister rolnictwa

dodał, że na 1 ha gruntów rolnych używa się około 1/3 tony nawozów.

- Ta propozycja musi uzyskać notyfikację Komisji Europejskiej. Gdybyśmy te pomoc wypłacili bez notyfikacji KE, to mogłaby zostać uznana za niedozwoloną pomoc publiczną. 8 marca Komisja Europejska przedstawiła swoje stanowisko, które było zachęcające, ale niejednoznaczne, więc teraz przygotowaliśmy uchwałę Rady Ministrów, precyzyjną, mam nadzieję, że KE powie tak i będziemy tę pomoc realizować - stwierdził Kowalczyk. 

 

- Robimy wszystko, by zatrzymać Putina. Wybór jest jasny - albo stajemy po stronie wolności, suwerenności, prawa do obrony państw, albo ktoś staje po stronie Putina. [...] Odpowiednie działania, jakie podejmujemy, inne kraje też będą podejmowały. To wszystko przyczyni się do złagodzenia dramatycznych skutków wojny na Ukrainie - kontynuował szef rządu.

Premier potępił Putina za zerwanie z normalnymi regułami sztuki gospodarczej stosując szantaż gazowy, dlatego "zbudowaliśmy w Polsce de facto już w tym roku prawdziwą przestrzeń do

". 

Przytoczył przykłady Gazociągu Bałtyckiego i gazoportu w Świnoujściu, które mają zostać powiększone do ponad 8 mld metrów sześciennych rocznej zdolności do przyjmowania gazu LNG. Zgodnie z jego słowami, w perspektywie do trzech lat, "jak nie tylko my uniezależnimy się od Putina, ale też cała Europa,

". 

- To nasza nowa infrastruktura, która doprowadzi do zmniejszenia cen, bo poprzez odejście od możliwości szantażu przez Putina, poprzez tego typu działania my de facto wprowadzimy niższe ceny gazu. Stąd też nie leży w sprzeczności z tym nasza wielka inwestycja w Gaz-System. To ponad 3 miliardy zł też w ramach tarczy antyputinowskiej przeznaczamy na dokapitalizowanie tej firmy, która buduje gazociągi - powiedział.